Białoruś jest jednym z krajów, które w sposób bardzo bliski, choć nadal pośredni, jest zaangażowany w prowadzanie konfliktu ze swoim południowym sąsiadem, czyli Ukrainą. Wspomniana wojna, wywołana przez rosyjską agresję na państwo ukraińskie, stawia pod znakiem zapytania wartość bojową białoruskich oddziałów – z wielu względów.
Niniejszy tekst nie będzie jednak głębiej rozwodził się nad szerokim spektrum tego zagadnienia, a skoncentruje się głównie na białoruskich siłach pancernych. W opracowaniu uwzględniono pierwsze doświadczenia wyciągnięte przez Białoruś z toku trwającej rosyjskiej tzw. „operacji specjalnej” w Ukrainie.
W opracowaniu nie ujęto również historii sowieckiej pancerki w samym ZSRR, ponieważ zostało to opisane w ogólnym zarysie w pilotażowym artykule niniejszej serii. Ponadto o epizodach z historii rozpadu ZSRR pisałem w tekście pt. „Pucz na pancerzu, czyli czołgi na ulicach Moskwy”, a współczesne losy czołgów z serii T-72 częściowo zaprezentowałem w materiale o maszynach typu T-90M Proryw oraz T-14 Armata.
Białoruś przy Białowieży
Kształt białoruskiej armii został uformowany w latach 90. XX w. po podpisaniu porozumień białowieskich, gdy Białoruś stała się oddzielnym bytem od rozpadającego się Związku Sowieckiego. Wówczas we wrześniu 1991 roku Rada Najwyższa Republiki Białorusi przyjęła dekret nr 1099-XII zatytułowany „O utworzeniu Sił Zbrojnych Republiki Białoruś”. Dokument ten nie regulował w pełni jak ma funkcjonować armia białoruska – nakazywał tylko rozpoczęcie formowania odpowiednich struktur.
W kolejnym roku powołano Ministerstwo Obrony Republiki Białorusi (20 marca 1992 r.), a rzeczywistą podstawą do utworzenia wojsk białoruskich stała się uchwała Rady Ministrów Republiki Białorusi z 6 maja 1992 r. dotycząca zmian organizacyjnych w formowaniu Sił Zbrojnych, podlegających pod resort obronny państwa.
Na wyposażeniu wojsk lądowych Białorusi znalazły się postsowieckie czołgi. Wiele z nich obecnie nadal pozostaje w czynnej służbie, pomimo długiego stażu, inne zaś oddelegowano do szkolenia czołgistów. Ponadto wojskowi z Mińska zdają sobie sprawę, iż pancerny park maszynowy państwa jest już mocno przestarzały i wyraźnie odstaje od współczesnego pola walki (co pokazał choćby przypadek rosyjskiej inwazji na Ukrainę). Dlatego też podjęto próby modernizacji posiadanych pojazdów.
Pancerny papierek lakmusowy
Trzon oddziałów pancernych Białorusi stanową czołgi T-72 (a w przeszłości także T-80). Jednakże źródła nie są zgodne co do faktycznego stanu posiadanych pojazdów, dlatego należy szerzej spojrzeć na tę problematyczną kwestię.
Wpierw warto przyjrzeć się jak zmieniała się ilość czołgów w białoruskiej armii na przestrzeni wielu lat. Zaczynając od 1995 r., można określić, iż Mińsk posiadał do swojej dyspozycji 381 czołgów T-55, 170 czołgów T-62, 1797 czołgów T-72. Co ciekawe w owym roku Białoruś nie zgłosiła czołgów T-80 jako obecnych na stanie w jakiejkolwiek formie.
W ciągu pięciu kolejnych lat nastąpiła redukcja białoruskiego parku pancernego. Tym razem na wyposażeniu znalazło się 95 czołgów T-80, 1621 czołgów T-72 oraz 62 czołgi T-55. Z linii oraz rezerwy całkowicie wycofano czołgi T-62.
W 2005 roku Białoruś posiadała 92 czołgi T-80, 1465 czołgi T-72 i 29 czołgów T-55. Ten stan nadal był utrzymywany do 2012 roku. Wówczas nastąpiła znacząca redukcja – pozostało tylko 69 czołgów T-80 oraz 446 (lub 477) czołgów T-72. Ostatnia liczba nie jest pewna. Niektóre źródła wykazują, iż obecnie Białoruś może mieć maksymalnie na stanie prawie dwa razy więcej czołgów T-72, około 850 sztuk. Ta nieścisłość wynika z tego, iż liczne białoruskie czołgi T-72 są również utrzymywane w rezerwie i/lub składnicach sprzętu wojskowego, przeznaczonego na okres wojenny. Ponadto wybrane modele (główne najstarsze egzemplarze, np. T-72A) mają służyć wyłącznie jako pojazdy do szkolenia nowych czołgistów.
Jednakże można być pewnym, iż Białoruś w sumie (w służbie oraz w rezerwie) nie posiada już niecałych 1500 T-72. Jednym z czynników jest skierowanie części maszyn na eksport (podobnie jak w przypadku T-80, o czym w dalszej części tekstu).
Pod koniec lat 90. XX w. państwo białoruskie podjęło decyzję o sprzedaży 136 czołgów w wariancie T-72B oraz 12 w modelu T-72BK (czołgi dowodzenia) państwu Maroko. Pierwszą partę dostarczono do klienta w 1999 r., a następną w roku kolejnym. We wspomnianym 1999 r. przekazano również Angoli 22 czołgi, tym razem zmodernizowane do standardu T-72M1.
Najbardziej zaawansowaną modernizacją parku pancernego znajdującego się na stanie armii Białorusi (choć w homeopatycznych ilościach) jest wariant T-72B3. Proces udoskonalania tychże maszyn rozpoczął się w 2011 r., a wraz upływem lat pojawiają się kolejne poprawki w omawianej modernizacji.
W przypadku T-72B3 przeznaczonych dla Białorusi w poprawie parametrów taktyczno-technicznych, oprócz zakładów rosyjskich, uczestniczyły także białoruskie firmy. Pierwsze dostawy rozpoczęto na początku czerwca 2017 roku. Wówczas armia białoruska, a dokładniej 969. Baza Rezerw Czołgów otrzymała 10-14 czołgów T-72B3. Następna dostawa dziesięciu maszyn miała miejsce w listopadzie roku kolejnego.
Modernizacja opisywanych T-72B3 skupiła się przede wszystkim na poprawie celności – zamontowano wielokanałowy celownik dla działonowego Sosna-U (produkcji białoruskiej) oraz system kierowania ogniem 1A40-4. Dowódca maszyny otrzymał do swojej dyspozycji niezależny celownik panoramiczny.
Oprócz tego zainstalowano cyfrowy komputer balistyczny, który miał pozwolić na prowadzenie bardziej precyzyjnego ognia z armaty 2A46M5 kalibru 125 milimetrów. Wspomniana lufa ma charakteryzować się zwiększonym okresem jej bezpiecznej eksploatacji.
W przypadku jednostki napędowej czołg otrzymał nowy silnik W-92S2F o mocy 1130 koni mechanicznych. Ponadto zamontowano automatyczną skrzynię biegów, co poprawiło mobilność opisywanych T-72B3. Załoga otrzymała do swojej dyspozycji nową radiostację UKF R-168-25U-2 Akweduk. W kwestii wzmocnienia protekcji załogantów na maszynie zamontowano fartuchy boczne, pancerz listwowy z tyłu pojazdu, a oprócz tego zainstalowano dodatkowe moduły pancerne.
Prócz opisywanej modernizacji T-72B3 Białorusini w ramach podpisanego na lata 2016-2020 kontraktu otrzymali od rosyjskich zakładów podzespoły zapasowe oraz usługi konserwacyjne maszyn.
Przy opisie T-72B3 warto jeszcze wspomnieć, iż omawiane maszyny kilkukrotnie wzięły udział w zawodach biathlonu czołgowego na poligonie Ałabimo pod Moskwą, organizowanego w ramach „hucznej” sportowej imprezy o nazwie „International Army Games”, wykreowanej przez Federację Rosyjską (w osobie tamtejszego ministra obrony Siergieja Szojgu). Na temat tego dość nietypowego rosyjskiego sportu narodowego pisałem w tymże artykule.
W 2022 roku białoruskie zakłady zbrojeniowe podjęły samodzielną próbę modernizacji czołgów T-72 do standardu T-72B3 oferowanego przez Federację Rosyjską. Efektem tych prac było zaprezentowanie w lipcu bieżącego roku czołgu w standardzie określonego mianem T-72BM2.
Białoruscy inżynierowie skupili się przede wszystkim na wzmocnieniu osłony załogi pojazdu – na kadłubie oraz wieży znalazł się pancerz reaktywny „Relikt” produkcji rosyjskiej, a w tylnej części pojazdu zamontowano pancerz listwowy. Nad wieżą pojazdu pojawiła się konstrukcja prętowego „daszka”, którego zadaniem miała być ochrona czołgu przed uderzeniami z góry amunicją krążącą.
W zakresie przyrządów optoelektronicznych maszyna pozyskała poprawiony system kierowania ogniem 1A40-1, a celowniczy otrzymał do swojej dyspozycji wspomniany już wcześniej system Sosna-U.
Na wyróżnienie zasługuje wymiana armaty z dotychczasowej 2A46M na nowszy model w postaci 2A46M-5-01. Warto także wspomnieć o instalacji pomocniczej jednostki napędowej w tylnej części kadłuba pojazdu, która pozwoli na zasilanie podzespołów elektronicznych maszyny w trakcie postoju z wyłączonym silnikiem spalinowym.
Białoruś (zrobiona) na szaro?
Osobnym pojazdem pancernym pozostającym w niewielkich ilościach na służbie w armii białoruskiej jest czołg T-80. Przede wszystkim należy określić, że T-80, a dokładniej wariant T-80B, w liczbie około 300 sztuk znalazły się na wyposażeniu armii białoruskiej, na krótką chwilę, po wycofaniu tychże maszyn z Niemieckiej Republiki Demokratycznej, gdzie pierwotnie służyły w ramach sowieckiej 11. Gwardyjskiej Dywizji Pancernej.
W latach 90. XX w. omawiane pojazdy w większości zostały jednak zdjęte z linii z powodu nieopłacalnej eksploatacji. Głównym problemem była jednostka napędowa, czyli paliwożerna turbina gazowa GTD-1000. Ponadto brakowało zaplecza technicznego do konserwacji maszyn, a także samych części zamiennych. W tym miejscu warto przypomnieć, iż główną fabryką produkująca oraz obsługująca czołgi z serii T-80 były zakłady zbrojeniowe w Charkowie, a te jak wiadomo, po rozpadzie ZSRR znalazły się w obrębie niepodległej Ukrainy.
Rząd w Mińsku starał się jakoś rozwiązać kwestię wycofanych T-80. Przede wszystkim dążono do znalezienia zagranicznego nabywcy dla tychże maszyn. Nie było to jednak szybkie i łatwe, dlatego podjęto decyzję o zmodernizowaniu czołgów do standardu T-80BW, czyli dołożeniu kostek pancerza reaktywnego na pojeździe. Takie poprawki miały zachęcić potencjalnych klientów do zakupu „udoskonalonych” maszyn.
Ostatecznie czołgi T-80BW nabył Jemen, który najpierw otrzymał 66 maszyn z Białorusi, a w późniejszym czasie kolejne 26 pojazdów wraz z zapasem 68 dodatkowych turbin gazowych. Remontem oraz przygotowaniem do wysyłki czołgów zajął się białoruski Zakład Remontowy nr 140 z Borysowa (biał. Барысаў, obwód miński). Natomiast konserwację jednostek napędowych zrealizowały ukraińskie zakłady zbrojeniowe im. Małyszewa w Charkowie.
Braki czy brak Białorusi?
Ze względu na obecną sytuację geostrategiczną kondycja oraz gotowość bojowa białoruskich wojsk pancernych stoi pod znakiem zapytania. Z jednej strony należy wskazać, że Białoruś posiada znikomą ilość zmodernizowanych czołgów, na w miarę odpowiednim poziomie (jak na postsowieckie standardy).
Przykładem takiego stanu są omówione w tekście 24 czołgi T-72B3, sprowadzone z Federacji Rosyjskiej, czy dosłownie jeden (!) prototyp wariantu T-72BM2, stworzonego przez białoruskie zakłady zbrojeniowe. Pozostałe maszyny pod dowództwem Mińska, pomimo ich zawrotnych ilości, (liczonych w setkach, a nawet tysiącach), prezentują potencjał z lat 80. XX w.
Z drugiej strony Białoruś lawiruje między byciem, pisząc kolokwialnie, „podnóżkiem” Federacji Rosyjskiej w prowadzeniu działań wojennych w Ukrainie, a iluzorycznym samostanowieniem i niezależnym podejmowaniem decyzji politycznych lub wojskowych. Takie manewrowanie miało już miejsce w historii Europy wschodniej, czy to w postaci „Euromajdanu” w Ukrainie w 2013 r., czy niepokojów w rosyjskiej stolicy na początku lat 90. XX w.
Na ten moment nie można jasno wskazać, jaką drogę wybierze Białoruś, czy to pod wglądem modernizacji postsowieckiej pancerki, czy przede wszystkim w aspekcie politycznym. Jako naoczni świadkowie musimy uważnie obserwować, jakie długotrwałe skutki przyniesie rosyjska tzw. „operacja specjalna” w Ukrainie, nie tylko dla Europy środkowo-wschodniej (w tym Białorusi), ale także i całego świata.