Od upadku Związku Radzieckiego minęło już wiele lat, a jednak czołgi, które zostały wyprodukowane w okresie istnienia tamtego kraju, nadal służą w wielu armiach świata, określanych jako postsowiecka pancerka. Poniższy artykuł prezentuje historię wspomnianych maszyn.
Przed rozpoczęciem omawiania pancernej spuścizny Związku Sowieckiego w poszczególnych krajach Europy środkowo-wschodniej należy nakreślić (lub przypomnieć) tło powstawania, modernizacji oraz funkcjonowania pojazdów sowieckich w służbie w okresie istnienia ZSRR. Dla części czytelników temat postsowiecka pancerka jest zapewne szerzej znany, jednakże pewna grupa osób może mieć nawet jedynie „mgliste” pojęcie związane z tą tematyką. Niniejszy artykuł jest tekstem pilotażowym, mającym za zadanie wprowadzić czytelnika w problematykę postsowieckich czołgów powstałych de facto w okresie zimnej wojny, a pozostających obecnie w czynnej służbie w wielu krajach Europy (np. Polska, Białoruś czy Ukraina). Artykuł ten przedstawia przekrojową historię rozwoju czołgów sowieckich od zakończenia drugiej wojny światowej, aż do upadku ZSRR.
Czołgi ciężkie w natarciu
Po zakończeniu światowego konfliktu doktryna sił pancernych ZSRR nie była skonkretyzowana – Wielką Wojnę Ojczyźnianą po stronie frontu wschodniego „wygrały” przede wszystkim czołgi średnie T-34-85 oraz czołgi ciężkie IS-2 (ze względu na opisywane zagadnienie autor niniejszego artykułu umyślnie ominął udział pozostałych rodzajów wojsk oraz wsparcie udzielonego przez zachodnich aliantów w ramach Land-Lease Act). Dlatego też po wojnie nadal kontynuowano prace nad rozwojem obu typów pojazdów. Kolejne powstałe czołgi ciężkie to IS-3, który otrzymał pseudonim „szczupak” (ros. щука – shchuka) ze względu na charakterystyczny kształt kadłuba z przodu pojazdu, przypominający „pysk szczupaka” oraz IS-8, który po śmieci Stalina w ramach destalinizacji w 1953 roku otrzymał nazwę T-10.

Wspomniane czołgi ciężkie zostały wykorzystane bojowo przede wszystkim w czasie sowieckiej interwencji na Węgrzech w 1956 roku, gdzie głównie skierowano IS-3, ale tam nie sprawdziły się. W okresie interwencji w Czechosłowacji w 1968 roku użyto T-10. Nie ma wiarygodnych informacji na temat użycia czołgów IS-3 w czasie drugiej wojny światowej. Wiadome jest, że czołgi IS-3 uczestniczyły w defiladzie zwycięzców w Berlinie w maju 1945 roku, a ich pojawienie się wzbudziło niepokój wśród zachodnich obserwatorów, co zmusiło pozostałych aliantów do rozpoczęcia poszukiwań odpowiedniej odpowiedzi na powstanie „szczupaka”. Ostatnie oficjalne użycie sowieckich czołgów ciężkich miało miejsce… na wschodzie Ukrainy w 2014 roku! Prorosyjscy separatyści uruchomili czołg IS-3 stojący na cokole pomnika upamiętniającego Wielką Wojnę Ojczyźnianą w miejscowości Konstantinowka (ukr. Костянтинівка). Separatyści używali pojazdu przez kilka dni, głównie wykorzystując karabin maszynowy DSzK zamontowany na stropie wieży. Nie mogli natomiast korzystać z głównego działa, ponieważ zamek armaty był najprawdopodobniej zabetonowany – tak jak w większości czołgów-pomników na świecie. W późniejszym czasie z powodu braku paliwa lub usterki technicznej czołg został porzucony przez pro-rosyjskich bojowników, a następnie przejęty przez stronę ukraińską. Najprawdopodobniej obecnie czołg znajduje się w Muzeum historii Ukrainy w II wojnie światowej w Kijowie.
Ścieżka rozwoju czołgów ciężkich w ZSRR okazała się być ślepą uliczką. Ciężkie maszyny ujawniły się jako zbyt kosztowne, skomplikowane, trudne w utrzymaniu, a przede wszystkim nie mogły korzystać z wielu mostów ze względu na swoją ogromną masę. Dosłowny problem „wagi ciężkiej” utrudniał koncepcję szybkiego przemieszczania się czołgów, która miała stanowić jeden z elementów doktryny sowieckiego ataku na zachód Europy, planowanego w okresie zimnej wojny. By realizować tą doktrynę skoncentrowano się na rozwoju oraz produkcji czołgów średnich, a w dalszej perspektywie czołgów podstawowych. Czołgi podstawowe (ang. Main Battle Tank – MBT) miały łączyć w sobie wszystkie atuty posiadane przez pozostałe typy pojazdów, takie jak: mobilność (czołgi lekkie i średnie), opancerzenie (czołgi ciężkie) oraz siła ognia (niszczyciele czołgów/działa samobieżne). Za rozwój czołgów podstawowych w ZSRR w okresie zimnej wojny było odpowiedzialne kilka biur konstrukcyjnych, które nierzadko konkurowały ze sobą (co w przyszłości przyniosło negatywne skutki dla przemysłu oraz logistyki armii sowieckiej). Były to zakłady zlokalizowane w Charkowie, Niżnym Tagile, Omsku, Petersburgu i Czelabińsku.
Wschód kontra Zachód – techniczne różnice
Przed rozpoczęciem prezentowania historii czołgów podstawowych ZSRR należy wyjaśnić dlaczego czołgi sowieckie wyglądają tak, a nie inaczej i jakie konsekwencje niesie (nawet do dnia dzisiejszego) zastosowanie kształtów w takim układzie. Warto zadać sobie pytanie dlaczego czołgi sowieckie w znaczący sposób różnią się od zachodnich odpowiedników. Było to spowodowane doktryną wojenną ZSRR – czołgi miały dosłownie „zalać” Europę zachodnią w zmasowanej liczbie, dlatego nie przywiązywano większej wagi do wyposażenia montowanego na pokładzie – miały to być pojazdy łatwe w obsłudze dla poborowych. To co odróżnia czołgi sowieckie od tych z zachodu na pierwszy rzut oka to ich sylwetka. Sowieckie czołgi są niższe i mniejsze, by zwiększyć ich mobilność oraz utrudnić przeciwnikowi strzelanie w obrys ich sylwetki. Mniejszy kształt miał (i nadal ma) również swoje wady – w czołgu jest mało miejsca, a czołgiści to przede wszystkim ludzie niższego wzrostu.
Kolejna różnica to ilość czołgistów w pojeździe. W sowieckich czołgach od czasów powstania T-64 liczba czołgistów wynosi trzy osoby. Stanowisko ładowniczego zostało usunięte, a jego miejsce zajął mechanizm automatyczny ładowania pocisków – „tzw. karuzela”. Na marginesie warto dodać, że w sowieckich czołgach stosuje się dwa rodzaje ładowania pocisków przez automaty. W T-72 i T-90 ładowanie składa się z dwóch faz – w pierwszym etapie mechanizm podaje pocisk do armaty, a w kolejnym etapie automat podnosi się do góry o jedną pozycję i wpycha do środka działa ładunek miotający. W przypadku T-64 i T-80 pocisk oraz ładunek miotający zostają „złożone” w całość tuż przed wprowadzeniem ich przez automat do działa.
Jakie motywy stały za usunięciem stanowiska ładowniczego? Można wskazać główny powód – sowieccy planiści wojskowi zakładali, że czołgi będą działały w silnie napromieniowanym obszarze, ponieważ natarcie czołgów miało poprzedzać uderzenie atomowe na wybranych odcinkach frontu. W tym miejscu nie trzeba szczegółowo przypominać w jaki sposób działa bomba atomowa – dla sowieckich czołgistów największy problem miał stanowić „niewidzialny wróg”, promieniowanie radioaktywne, pojawiające się po wybuchu bomby atomowej bezpośrednio lub w formie opadu radioaktywnego (ang. nuclear fallout). Jak wiadomo promieniowanie działa bardzo niekorzystnie na organizm człowieka, w skrajnych przypadkach doprowadzając do jego śmierci. W związku z jego ryzykiem wystąpienia, w pojazdach montowano m. in. wkładki antyradiacyjne. Właśnie dlatego usunięto stanowisko ładowniczego – po uzyskaniu dużej dawki człowiek przestaje pracować wydajnie i efektywnie, a w przypadku ładowniczego szybkostrzelność gwałtownie spada, co niekorzystnie działa przy prowadzeniu wymiany ognia z przeciwnikiem. Dlatego też ładowniczy został „zlikwidowany”, a jego miejsce zajęła maszyna, która praktycznie zawsze będzie ładować pocisk, niezależnie od promieniowania znajdującego się na zewnątrz, czy wewnątrz pojazdu.
Od czołgu średniego do czołgu podstawowego
Oprócz wcześniej wspomnianego rozwoju programu czołgów ciężkich równolegle rozwijano koncepcję czołgów średnich (podstawowych). Już w czasie drugiej wojny światowej eksperymentowano z połączeniem czołgu średniego oraz siły z czołgu ciężkiego. Przykładem takich działań był czołg T-44, wywodzący się od znanego T-34. Podstawowy wariant został wyposażony w działo 85 mm, następnie zamontowano armatę 100 mm w wariancie T-44-100, aż ostatecznie rozpoczęto próby z działem 122 mm, montowanym pierwotnie na czołgu ciężkim IS-2. Niestety temat tego czołgu średniego nie zostanie omówiony szerzej w niniejszym tekście, ponieważ pojazd ten nie był używany przez siły Układu Warszawskiego oprócz samego ZSRR. Pojazd ten zostanie szczegółowiej zaprezentowany w artykule bezpośrednio poświęconym postsowieckiej pancerce w Federacji Rosyjskiej,
Kolejny czołg średni produkowany w ZSRR to T-54. Rozwijał on pomysły zastosowane przy budowie T-44, np. silnik umieszczony w poprzek kadłuba. Zdecydowano jednak, że głównym uzbrojeniem T-54 będzie działo o kalibrze 100 mm, ze względu na niewielki rozmiar wieży. W późniejszym okresie otrzymał on jako jeden z pierwszych miano czołgu podstawowego (MBT). W przypadku „palmy pierwszeństwa” w określeniu pierwszego czołgu podstawowego na świecie istnieją pewne rozbieżności, ponieważ część naukowców z zachodu uważa, ze brytyjski Centurion był pierwszym czołgiem podstawowym na świecie, natomiast pewna ilość badaczy ze wschodu twierdzi, ze to właśnie sowiecki T-54 był pierwszym czołgiem podstawowym na świecie. By nie wpaść w pułapkę „jałowej dyskusji” na ten temat, przyjmijmy neutralnie, że Centruion był pierwszym angielskim, a T-54 pierwszym sowieckim czołgiem podstawowym. T-55 był poprawioną wersją swojego poprzednika, która pojawiła się w 1958 roku. Maszyny były eksportowane lub udzielano licencji na ich produkcję w krajach „zaprzyjaźnionych” z ZSRR. O dalszych losach czołgów eksportowanych do członków Układu Warszawskiego szerzej zostanie zaprezentowane w kolejnych nadchodzących artykułach.
Dużą nowością było pojawienie się czołgu T-62 w 1965 roku. Był to jeden z pierwszych czołgów posiadających armatę gładkolufową. W późniejszym okresie praktycznie wszystkie czołgi na świecie zostały wyposażone w działa gładkolufowe. Jedyny wyjątek stanowią współczesne czołgi brytyjskie Challenger 2, które nadal korzystają z armat gwintowanych, aczkolwiek wszystko wskazuje na to, że w (niedalekiej) przyszłości może się to zmienić. Obecne losy T-62 zostaną szerzej omówione w artykule dotyczącym rozwoju oraz wykorzystaniu broni pancernej przez Federację Rosyjską.

Kolejny pojazd który został zaprojektowany w ZSRR to T-64. Powstał on w 1963 roku w charkowskich zakładach zbrojeniowych. Czołg ten miał być również produkowany w zakładach UralWagonZawod (UWZ) w Niżnym Tagile, jako tańszy pojazd przeznaczony dla wojsk mobilizacyjnych z drugiego rzutu. Jednakże pracownicy UWZ nie chcieli zgodzić się na proponowane rozwiązania w tym pojeździe, więc zmodyfikowali projekt, dodając własne pomysły, np. zmianę zawieszenia czy wymianę silnika. Rozpoczęli również naciski na władze ZSRR, aby ich projekt został wprowadzony do produkcji jako nowy czołg – T-72. Ostatecznie partia zgodziła się na wcielenie obu pojazdów do czynnej służby. T-72 został również wyeksportowany do wielu krajów (nie tylko) Układu Warszawskiego, a w przyszłości otrzymał modyfikacje krajowych produkcji. To zagadnienie zostanie szerzej omówione w kolejnych artykułach.
Zwieńczeniem konstrukcji czołgów w ZSRR było stworzenie T-80 w 1976. Projekt ten ponownie powstał w zakładach charkowskich. Był to najbardziej zaawansowany czołg jaki powstał w czasie istnienia ZSRR – był wyposażony w armatę gładkolufową, mógł strzelać pociskami kierowanymi z lufy, miał silnik z turbiną gazową (podobne rozwiązanie zastosowali Amerykanie w swoim M1 Abrams) oraz został osłonięty pancerzem reaktywnym. Dodatkowo T-80 był pierwszym z sowieckich czołgów posiadających komputer balistyczny oraz dalmierz laserowy. Część ekspertów podaje, że T-80 jest już obecnie przestarzały. Nie można zgodzić się z ich stanowiskiem, ponieważ T-80 w nowszych wariantach (np. T-80UD) nadal utrzymuje dobry potencjał bojowy, a w niektórych przypadkach nawet wyższy, niż niektóre starsze modele czołgów, np. T-72A czy polskie PT-91 Twardy.
Upadek ZSRR otworzył nowe możliwości, lecz utworzył również nowe problemy dotyczące postsowieckiej pancerki, która znajdowała się (albo znajduje się) w krajach dawnego Układu Warszawskiego lub zostały w krajach, które powstały czy odrodziły się na nowo. Kolejne artykuły mają na celu zaprezentowanie jak potoczyły się losy wyżej zaprezentowanych pojazdów we wskazanych krajach Europy środkowo-wschodniej.
Postsowiecka pancerka „tu i teraz”
A jak przedstawia się obecny potencjał czołgów postsowieckich na świecie? Na to pytanie nie można udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Z jednej strony mamy konflikt taki jak „Pustynna Burza” z lat 1990-91, gdzie starły się amerykańskie czołgi M1 Abrams z irakijskimi T-72. W tym przypadku oba czołgi zbyt wiele różniło, aby dokonać sprawiedliwego porównania lub (jak niektórzy usilnie sugerują) wskazania, że amerykańska technika góruje nad sowiecką (rosyjską), począwszy od roku produkcji, poprzez doktrynę użycia, a na wyszkoleniu czołgistów kończąc. Z drugiej strony mamy konflikt na wschodzie Ukrainy, gdzie obie strony de facto są skazane na korzystanie z postsowieckich konstrukcji, z różnym zresztą skutkiem. Również i w tym wypadku nie można jednoznacznie stwierdzić który z czołgów jest lepszy, ponieważ występuje wiele czynników, które wpływają na ocenę.
Jaki los z kolei czeka postsowieckie czołgi w niedalekiej przyszłości? Autor niniejszego artykułu (być może w swojej naiwności) ma nadzieję, że najstarsze modele w końcu trafią tam gdzie ich miejsce, czyli np. muzeum wojskowe, a zostaną zastąpione przez nowsze (nowoczesne) czołgi, niekoniecznie produkcji sowieckiej (rosyjskiej). W przypadku wielu takich pojazdów w wybranych państwach Europy droga realizacji tego celu jest jednak jeszcze odległa i niezwykle trudna.
7 komentarzy