W swoich artykułach niejednokrotnie starałem się opisać w sposób szczegółowy jak prezentują się jednostki pancerne, czy to ze względu na ich rozwój historyczny oraz tworzone modernizacje, czy też wykorzystanie w konfliktach zbrojnych. Warto jednak pamiętać, że czołg to tylko maszyna, więc ktoś (dobrze wyszkolony i zmotywowany) jest potrzebny do jego obsługi, ponieważ do tej pory nie zostały skonstruowane w pełni bezosobowe pojazdy. Jednakże jest kilka konceptów osadzenia bezzałogowej wieży na kadłubie maszyny, na przykład rosyjski czołg T-14 Armata, ale to szerokie zagadnienie jest warte omówienia w oddzielnym tekście.
W związku z powyższym armie świata (w idealnym scenariuszu, bo rzeczywistość jest dość różna) starają się jak najlepiej przeszkolić, zmotywować, wyposażyć oraz zapewnić ochronę czołgistom wsiadającym do pojazdów pancernych. Jednym z takich przykładów jest opracowany przed kilkoma laty zestaw 6B15 dla rosyjskich „tankistów” o nazwie „Kowboj” (ros. 6Б15 Ковбой), który stopniowo jest wdrażany do armii. To właśnie temu pakietowi przyjrzymy się szerzej w niniejszym tekście.
Krótkie słowo o „Wojowniku”
Przed szczegółowym omówieniem nowoczesnego wyposażenia rosyjskiego czołgisty, warto nadmienić, że nie jest to jedyny taki projekt rozwijany w Rosji. Drugą koncepcją jest zestaw „Ratnik” (ros. Ратник, dosł. Wojownik) dla „żołnierza przyszłości”, którego elementy (m. in. hełmy, osłona balistyczna, mundury w kamuflażu) można było zauważyć wśród tzw. „zielonych ludzików”, czyli rosyjskich żołnierzy bez dystynkcji wojskowych oraz znaków identyfikacyjnych, dokonujących nielegalnej aneksji ukraińskiego Krymu w lutym 2014 roku.
Zastanawiającym jest jednak to, że podczas ataku rosyjskich wojsk powietrzno-desantowych (WDW, ros. wozduszno-diesantnyje wojska) na ukraińskie lotnisko w Hostomlu pod koniec lutego bieżącego roku „desantnicy” praktycznie nie byli wyposażeni w kluczowe elementy systemu „Ratnik” lub tylko w sposób znikomy. Jako przykład można by wymienić nawet brak celowników kolimatorowych w wielu przypadkach na podstawowym uzbrojeniu żołnierzy (na marginesie, takie bazowe wyposażenie na współczesnym polu walki mają nawet polscy spadochroniarze), przyrządów noktowizji na hełmach, czy niewielka ilość środków łączności, w dodatku stosowana bez słuchawek, tylko w trybie „głośnomówiącym”, gdzie każdy w promieniu kilku metrów mógł usłyszeć rozmowy oraz rozkazy.
Na wszystkie wymienione wyżej niedociągnięcia w rosyjskim WDW wskazują dostępne zdjęcia, a przede wszystkim materiały audio-wizualne (à propos przygotowane przez rosyjską propagandę – miały promować sukcesy wojsk rosyjskich na aerodromie pod Kijowem, ale rzeczywistość brutalnie to zweryfikowała), na których widać jak słabo są wyposażeni (względem potencjalnego ukraińskiego kontrataku, który ostatecznie nastąpił) i jak nieodpowiednio manewrują rosyjscy żołnierze na wspomnianym lotnisku.
Na ten moment ciężko jest znaleźć uzasadnienie dlaczego w 2022 roku elitarne rosyjskie wojska powietrzno-desantowe wkroczyły do akcji tak niedostatecznie wyekwipowane, w porównaniu do działań przeprowadzonych z sukcesem na Półwyspie Krymskim w 2014 roku. Być może w przyszłości ktoś, na przykład na łamach „Mówiąc Wprost”, pokusi się na przedstawienie szczegółowej analizy dosłownego upadku elity rosyjskich wojsk powietrzno-desantowych na aerodromie w Hostomlu.
„Kowboj” idzie w bój
Po tej nieco przydługawej, ale jakże ważnej dygresji, wróćmy do tematu przewodniego. Można śmiało stwierdzić, że do pierwszej dekady XXI wieku nie istniało odpowiednie wyposażenie dla rosyjskiego czołgisty z prawdziwego zdarzenia – mundury i hełmofony wywodziły się z okresu zimnej wojny, a tam z kolei czerpano wzorce nabyte w trakcie „Wielkiej Wojny Ojczyźnianej”. Wraz z upływem czasu zauważono jednak, że przydzielone wyposażenie dla „tankistów” zaczyna odbiegać od wyzwań stawianych przez współczesne pole walki. W związku z powyższym w Moskwie podjęto decyzję o rozpoczęciu badań nad stworzeniem odpowiedniego zestawu dla „pancerniaków ze wschodu”.
Prace nad stworzeniem wyposażenia dla rosyjskich czołgistów odpowiadających współczesnemu polu walki były prowadzone na początku XXI wieku przez Centralny Instytut Naukowo-Badawczy Mechaniki Precyzyjnej (CNIIToczMasz), który wchodzi w skład państwowego rosyjskiego holdingu Rostiech (ros. Ростих).
Wspomniany zestaw dla czołgistów zaczęto wdrażać do służby w sierpniu 2012 roku. Pierwszymi jednostkami, które otrzymały „Kowboja” były oddziały pancerne wchodzące w skład Południowego Okręgu Wojskowego. Będąc bardziej precyzyjnym, nowe wyposażenie dostali czołgiści z górskiej jednostki zmechanizowanej z Majkopu, wchodzącej w skład 49. Armii Połączonych Sił Zbrojnych Południowego Okręgu Wojskowego.
Latem 2012 roku „tanksiści” ze wspominanej jednostki wojskowej przyodziani w zestawy „Kowboj” prowadzili ćwiczenia z zakresu ewakuacji z pojazdów pancernych. Podczas testów wykazano, że nowy mundur, odpowiednio zaprojektowany, dwukrotnie skrócił czas opuszczenia maszyny przez czołgistę, a co za tym idzie zwiększyła się szansa przeżycia załogi.
Najważniejszym elementem zestawu „Kowboj” jest jego ognioodporny kombinezon. Został on wykonany z tkaniny na bazie włókien aramidowych (zwanych potocznie kevlarem), które charakteryzują się specyfikacją wytrzymałości zbliżonej do stali, lecz o znacznie mniejszej wadze. Kombinezon jest w stanie chronić około 80% powierzchni ciała przed poparzeniami i wytrzymać bezpośrednie działanie otwartego ognia przez 15 sekund, co ma umożliwić bezpieczną ewakuację z płonącego pojazdu. Strój ochronny ma również utrzymywać swoje właściwości protekcji w przypadku opadów atmosferycznych, wycieku smarów lub olejów oraz innych płynów (np. hydraulicznych) w zakresie temperatur od -50 stopni Celsjusza od + 50 st. C.
Cały system 6B15 „Kowboj” składa się z przeciwodłamkowej kamizelki kuloodpornej, przeciwodłamkowej osłony na głowę dla zestawu słuchawkowego czołgisty (bądź hełmofonu) oraz omówionego wcześniej ognioodpornego kombinezonu. W sumie pełny pakiet wyposażenia waży 6,5 kg i jest noszony jako „odzienie wierzchnie” na mundurze polowym „tankisty”. Warto jednak zaznaczyć, że zestaw ma być na tyle przewiewny, że ma pozwalać pracować czołgiście przez 48 godzin, bez odczuwania większego dyskomfortu termicznego. Cały pakiet jest również na tyle zwarty w „zabudowie”, że pozwala na szybkie opuszczenie pojazdu w przypadku ogniowego zagrożenia.
Wymieniona powyżej kamizelka kuloodporna osłania pachwiny, ramiona, szyję, jak również plecy oraz klatkę piersiową przed odłamkami, a także zgodnie z wymogami posiada I-szą klasę ochronności, czyli pozwala zatrzymać strzał z pistoletu Makarowa nabojem kalibru 9 mm o stalowym rdzeniu, a także pocisk kalibru 7,62 mm z ołowianym rdzeniem z rewolwera Nagant.
Pod koniec marca 2019 roku rosyjskie media poinformowały, że ponad tysiąc zestawów „Kowboj” otrzymali czołgiści z połączonej armii z Zachodniego Okręgu Wojskowego w obwodzie smoleńskim. Nowo wyposażone załogi przeszły szkolenie z użytkowania posiadanego zestawu podczas ćwiczeń bojowych Zachodniego Okręgu Wojskowego prowadzonych w obwodzie niżnonowogrodzkim. Analogicznie jak siedem lat wcześniej, w marcu 2019 roku czołgistów uczono przede wszystkim sposobów ewakuacji z pojazdu, będąc ubranym w pakiety „Kowboj”.
„Kowboj” dobrą zmianą dla rosyjskich czołgistów
Reasumując, na początku XXI wieku Rosjanie rozpoczęli tworzenie zestawu dla swoich czołgistów, przystającego na warunki współczesnego pola walki. Udało się to zrealizować w ciągu kilkunastu lat, tworząc zestaw 6B15 „Kowboj” w pełni poprawiający pracę, bezpieczeństwo oraz przeżywalność czołgisty. Warto jednak pamiętać, że kluczowym elementem w tym całym układzie oraz zestawie jest czołgista – człowiek. Tylko od niego, a dokładniej od jego sprawności fizycznej oraz psychicznej, a także motywacji zależy jak rozwinie się sytuacja na polu bitwy oraz w pojeździe pancernym.