W Donbasie na wschodniej Ukrainie od kwietnia 2014 r. trwa konflikt zbrojny między prorosyjskimi separatystami (wspieranymi przez uzbrojenie oraz „instruktorów” z Moskwy) oraz Siłami Zbrojnymi Ukrainy (SZU), działającymi początkowo w ramach Operacji Antyterrorystycznej (ATO), a obecnie od kwietnia 2018 r. jako Operacja Sił Połączonych (ukr. Operacja Objednanych Sil, OOS).
Co prawda we wrześniu 2014 r. podpisano protokół miński o obustronnym zawieszeniu broni, jednakże dokument ten nie został wyegzekwowany, dlatego w lutym następnego roku podpisano kolejny dokument określany mianem „Mińsk-II”. Niestety również w przypadku drugiego traktatu jego postanowienia nigdy nie zostały w pełni zrealizowane. Niemalże codziennie dochodzi do naruszenia zawieszenia broni, głównie przez prorosyjskich separatystów, wykorzystujących np. snajperów lub ostrzał z moździerza.
W ostatnim czasie sprawa (wznowienia) konfliktu na wschodzie Ukrainy ponownie zwróciła uwagę międzynarodowej opinii publicznej – od przełomu lat 2021 i 2022 Federacja Rosyjska gromadzi swoje znaczne siły wzdłuż granicy z Ukrainą, a także lokuje część oddziałów na Białorusi, która przecież graniczy z Ukrainą na południu. Na temat bieżącej sytuacji w Donbasie oraz jego rubieżach pisaliśmy szerzej w tym artykule.

(Autorstwa Goran tek-en, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=37775274)
Po tym nieco dłuższym (ale bardzo ważnym w zarysie sytuacji) wstępie przechodzimy do motywu przewodniego niniejszego artykułu. Konflikt w Donbasie nie jest prowadzony tylko w terenie, przestrzeni powietrznej czy na mapach w sztabach generałów, lecz także w wymiarze wirtualnym, poprzez manipulacje, tzw. „fake-newsy”, oraz propagandę, które być może mocniej wpływają na międzynarodową opinię publiczną, niż rzeczywiste straty w ludziach „w jakimś tam kraju na peryferiach Europy”.
W tymże artykule zebrałem wiele przykładów działań w Donbasie (i nie tylko), zarówno strony ukraińskiej, jak i porosyjskich separatystów oraz samej Rosji, które miały przede wszystkim wymiar propagandowy oraz symboliczny, skierowany czy to do swoich własnych obywateli, czy do mieszkańców całego świata.
Niebiańska Sotnia i Euromajdan
Już w wydarzeniach poprzedzających wybuch otwartego konfliktu zbrojnego można doszukiwać się aspektów symbolicznych. Pierwszym z nich jest oczywiście Euromajdan, będący głównym symbolem ukraińskich dążeń do dołączenia w struktury Unii Europejskiej oraz ograniczenia wpływów (np. poprzez polityków czy oligarchów) Federacji Rosyjskiej na terenie Ukrainy.
Wydarzenia z końca 2013 r. toczące się w centrum Kijowa szerzej opisywano w fachowej literaturze, czy to bardziej przekrojowo (np. „Czas samotności. Ukraina i Ukraińcy w latach 1914-2018” autorstwa M. Klimeckiego i Z. Karpusa), czy pod względem użycia broni strzeleckiej (np. „Raising Red Flags: An Examination of Arms & Munitions in the Ongoing Conflict in Ukraine” autorstwa J. Fergusona i N.R. Jenzena-Jonesa); odsyłam do powyższych tekstów, aby zapoznać się ściśle z przebiegiem kalendarium.
Podczas starć z rządowymi oddziałami, czy to w postaci jednostek specjalnych Berkutu, czy tzw. tituszek, czyli młodych ludzi opłaconych przez prorosyjski rząd ukraiński do walki z opozycją, życie straciło około stu protestujących. W celu ich upamiętnienia zostali nazwani Bohaterami Niebiańskiej Sotni oraz uhonorowani tytułem Bohatera Ukrainy, czyli najwyższym państwowym odznaczeniem.


Ponadto prezydent Petro Poroszenko ustanowił 1 lipca 2014 r. Order Bohaterów Niebiańskiej Sotni, którym w listopadzie 2014 r. pośmiertnie zostali odznaczeni cudzoziemcy z „niebiańskiej setki” – jeden Białorusin oraz dwóch Gruzinów. Odznaczenie to zostało wprowadzone w celu upamiętnienia poległych, ale także obcokrajowcy z powodów prawnych nie mogli otrzymać tytułu Bohatera Ukrainy. Wspomniane państwowe odznaczenie jest nadawane „za odwagę, patriotyzm i obronę praw człowieka i wolności, poświęcenie w służbie dla ludu ukraińskiego podczas protestów Euromajdanu, a także innych wydarzeń odpowiadających obronie niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy”.
Warto zaznaczyć, że nadanie odznaczenia nie ma tylko wymiaru symbolicznego, ale także przyznaje gratyfikację finansową – w tym przypadku dla rodzin poległych. Dla porównania można wspomnieć sylwestrowy szturm na miasto Grozny na przełomie lat 1994 i 1995, gdzie niektórzy polegli żołnierze zostali wyróżnieni orderami nie za „heroiczne dokonania”, lecz za omyłkową śmierć z rąk współtowarzyszy (tzw. friendly fire – ogień bratobójczy). W tym wypadku także liczyła się bonifikata pieniężna dla członków rodzin.
Aneksja Krymu na koszulce i pomniku
Kolejnym ważnym wydarzeniem, bezpośrednio poprzedzającym wybuch wojny w Donbasie, jest aneksja Krymu przeprowadzona przez żołnierzy Federacji Rosyjskiej. Należy podkreślić, że inwazja na Półwysep Krymski jest dużym sukcesem propagandowym Władimira Putina, ponieważ operację przeprowadzono w sposób bezkrwawy, a terytorium do dnia dzisiejszego znajduje się pod rosyjską okupacją.
Akcja przejęcia kontroli nad Półwyspem Krymskim została przeprowadzona przez zamaskowanych rosyjskich żołnierzy (przy wsparciu lokalnych separatystów), którzy operowali w terenie bez znaków identyfikacyjnych na uniformach czy insygniów wojskowych. Ich jedynym znakiem rozpoznawczym był charakterystyczny zielony mundur, wchodzący w skład wyposażenia rosyjskiego żołnierza przyszłości o kryptonimie Ratnik (ros. Ратник, dosł. wojownik) – stąd też powstało określenie „zielone ludziki” (ros. зеленые человечки).

Niezidentyfikowani żołnierze Federacji Rosyjskiej podczas „operacji krymskiej” niejednokrotnie byli fotografowani, a także uwieczniani w materiałach filmowych. Jednym z najbardziej znanych zdjęć jest fotografia autorstwa korespondenta agencji TASS Aleksandra Rjumina, które przedstawia rosyjskiego „zielonego ludzika” przekazującego chłopcu kota.
Zdjęcie to stało się na tyle popularne w Rosji (i nie tylko), że zainspirowało do postawienia (niejednego) pomnika poświęconego wspomnianym zielonym ludzikom. Pierwsza koncepcja postawienia monumentu z „zielonym ludzikiem” i kotem pojawiła się w kwietniu 2014 r., czyli zaledwie miesiąc po dokonaniu nielegalnej aneksji Krymu przez Federację Rosyjską. Koncept pomnika zrodził się w Kombinacie Upiększania Miasta Bachczysaraj, a jego postawienie argumentowano „pamięcią o ludziach, którzy swoimi działaniami zapewnili (rzekomo) spokojne i swobodne wyrażanie woli ludności Bachczysaraju podczas (nielegalnego) referendum na okupowanym Krymie przez wojska rosyjskie”.

Pierwszy faktyczny pomnik ustawiono w centrum miasta Biełogorsk, w Obwodzie Amurskim. Został on odsłonięty 6 maja 2015 r., w przededniu 70. rocznicy zakończenia drugiej wojny światowej w Europie. Autorem figury jest rzeźbiarz Konstantin Gilew (Константин Гилев) i przedstawia ona w skali 1:1 „zielonego ludzika”, o wysokości 1,8 metra, trzymającego w rękach kota.
Podczas ceremonii odsłonięcia pełniący obowiązki gubernatora regionu Aleksandr Kozłow (Александр Козлов) oświadczył, że „(…) nasza armia jest nie tylko nowoczesna, ale i uprzejma. Myślę, że taki jest obraz uchwycony w tym pomniku. Niech nam wszystkim przypomina, że nasza Ojczyzna ma rzetelnych obrońców. Tak było 70 lat temu i tak będzie zawsze!”.
Jeszcze tego samego dnia Minister Obrony Federacji Rosyjskiej Siergiej Szojgu poinformował, że popiera koncepcję postawienia podobnego pomnika dedykowanego „zielonym ludzikom” w sercu Moskwy, a już wkrótce miało dojść do konsultacji z lokalnymi władzami administracji co do konkretnego wyboru miejsca postawienia monumentu.

Ostatni pomnik poświęcony „niezidentyfikowanym” rosyjskim żołnierzom odsłonięto w czerwcu 2016 r. w Symferopolu na Krymie. Monument składa się z figury rosyjskiego żołnierza w pełnym uzbrojeniu i wyposażeniu bojowym, do jego nogi „łasi się” kot, a dziewczynka podaje kwiaty. Autorem kompozycji jest rzeźbiarz Saławat Szczerbakow, członek Rosyjskiej Akademii Sztuk i autor wielu pomników w Moskwie dedykowanych postaciom historycznym Rosji oraz ZSRR.
W czasie uroczystości odsłonięcia konstrukcji Pełnomocny Przedstawiciel Prezydenta Rosji w Okręgu Federalnym Krymu Oleg Belawentsew (ros. Олег Белавенцев) oświadczył: „Pomnik uosabia siłę, spokój, pewność siebie i uprzejmość naszego rosyjskiego żołnierza”.
Monumenty z brązu czy kamienia oraz ceremonie ich odsłonięcia to nie jedyne wydarzenia oraz przedmioty upamiętniające działania „zielonych ludzików” z czasu aneksji Półwyspu Krymskiego. Pod koniec lutego 2015 r. prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin ustanowił dekretem, że 27 lutego będzie Dniem Wojsk Specjalnych w Rosji – potocznie to święto określane jest jako „dniem uprzejmych ludzi”, czyli wspomnianych już wcześniej „zielonych ludzików” – żołnierzy, którzy m.in. dokładnie 27 lutego rok wcześniej przejęli kontrolę nad gmachami administracji lokalnej na Krymie.

Oprócz pamięci o rosyjskich wojskowych „bohaterach” początku drugiej dekady XXI w. podjęto próby komercjalizacji motywu „zielonych ludzików”. W kwietniu 2014 r. czeska firma modelarska o nazwie „Black Dog” wypuściła na rynek serię figurek w skali 1:35 przedstawiających rosyjskich żołnierzy na Krymie. Podobny zestaw, choć nieco bogatszy, przygotowała rosyjska firma modelarska Zvezda (ros. Звезда, dosł. Gwiazda) – jej pakiet obejmował czterech rosyjskich „uprzejmych ludzików” z Krymu wraz z… kotem.
Także państwo rosyjskie zapragnęło czerpać zyski z „legendy” (a raczej propagandy) o „zielonych ludzikach”. Dnia 8 maja 2014 r. Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej uruchomiło… własną markę odzieży nazwanej (a jakże) „Вежливые люди”, czyli „Uprzejmi ludzie”. W asortymencie rosyjskiego ministerstwa znalazły się m.in. koszulki, czapki z daszkiem przedstawiające „zielonego ludzika” z odpowiednim podpisem oraz naszywki ze wspomnianym wojakiem i ponownie – z kotem.
Pancerna propaganda
W okresie intensywnych działań bojowych w Donbasie niejednokrotnie były wykorzystywane jednostki pancerne, jednak należy pamiętać, że nie były one kluczowym elementem prowadzenia walk, a tylko jednym ze składowych komponentów podczas prowadzenia manewrów.
O wykorzystaniu jednostek pancernych podczas wojny w Donbasie nieco wspomniałem w jednym ze swoich pierwszych artykułów dla Mówiąc Wprost w serii pt. „Postsowiecka pancerka – I co dalej?”, a szerzej poruszałem ten temat w artykule pt. „(Nie)zwykłe uzbrojenie użyte podczas wojny w Donbasie”. Ponieważ w tym ostatnim tekście szerzej omówiłem kwestię wykorzystania historycznych czołgów, głównie przez prorosyjskich separatystów, bezcelowym wydaje się ponowne omawianie całego zagadnienia. W związku z tym propagandowe użycie czołgów zostanie opisane tutaj skrótowo, a po więcej informacji odsyłam do wskazanych wcześniej moich artykułów.

(Zdjęcie AFP PHOTO/ ANATOLII STEPANOW)

Odnotowano co najmniej trzy przypadki, gdy prorosyjskie bojówki zdjęły z cokołów lub wyciągnęły z muzeum zabytkowe czołgi, argumentując to tym, że każda broń nadaje się do walki z „faszystami z Kijowa”, przy okazji rozdmuchując propagandę oraz wymiar symboliczny sytuacji, że radziecka (okołodrugowojenna) technika ponownie rusza do walki ze wspomnianymi „faszystami z Zachodu”.
Pierwszy taki przypadek odnotowano w czerwcu 2014 r. w miejscowości Konstantynówka (ukr. Костянтинівка), gdzie prorosyjscy rebelianci zdjęli z postumentu 70-letni czołg ciężki IS-3, zamontowali silnik oraz umieścili karabin maszynowy na wieży czołgu (ponieważ główna armata była niesprawna – zabetonowana). Co ciekawe na zbiornikach z paliwem na burtach czołgu naniesiono napisy „Na Kijów” oraz „Na Lwów”. W późniejszym czasie czołg faktycznie pojechał na Kijów, ponieważ przejęli go żołnierze ukraińscy i odesłali do stolicy. Ostatecznie IS-3 trafił do do muzeum – bazy międzykontynentalnych pocisków balistycznych w Perwomajsku, gdzie w ramach atrakcji można przejechać się nim za niecałe 1000 zł.

Kolejne zdjęcie czołgu z pomnika miało miejsce w lutym 2015 r. w mieście Antracyt (ukr. Антрацит) pod Ługańskiem – pojazd został doposażony w improwizowane fartuchy boczne w postaci metalowych siatek. Na wieży czołgu znalazł się napis „Za Antracyt”. Nie jest wiadome jaki szlak bojowy (i czy w ogóle) przeszła wspomniana drugowojenna maszyna.
Niewiadomy także pozostaje los czołgu średniego T-54 z donieckiego muzeum. W lipcu 2014 r. prorosyjscy separatyści weszli do muzeum drugiej wojny światowej w Doniecku, skąd na lawetę załadowano wspomniany czołg T-54 i… udano się z nim w nieznanym kierunku, więcej już się nie pojawił.
„Cyborgi” kontra czołgi
Podczas aktywnej fazy walk w Donbasie do starć często dochodziło wokół kluczowych punktów strategicznych, takie jak magistrale kolejowe, skrzyżowania drogowe, wodociągi, elektrociepłownie. Jednym z takich punktów stało się lotnisko w Doniecku, które w późniejszym czasie, oprócz znaczenia strategicznego, zyskało status symbolu narodowego ukraińskich obrońców.
Ponieważ aby opisać cały szereg działań poprzedzających operacje na terenie oraz wokół lotniska, należałoby napisać obszerny tekst, nakreślając szerszy kontekst działań wojennych w tym obszarze. Niniejszy artykuł koncentruje się jednak na wymiarze symbolicznym oraz propagandowym wojny w Donbasie, dlatego część wydarzeń została opisana w tak zwanym „telegraficznym skrócie”.

Do pierwszych potyczek o aeroport, określanych też mianem pierwszej bitwy o lotnisko w Doniecku, doszło 26 i 27 maja 2014 r. W ostatecznym wyniku wymiany ognia Siły Zbrojne Ukrainy wyparły prorosyjskie bojówki z terenu lotniska i okopały się na swoich pozycjach w budynkach donieckiego aerodromu.
Do września tego samego roku dochodziło tylko do sporadycznej wymiany ognia wokół portu lotniczego. Dopiero 28 września prorosyjscy separatyści przystąpili do szturmu, zaczynając tym samym drugą bitwę o donieckie lotnisko.
Do 3 października prorosyjscy rebelianci głównie prowadzili ostrzał artyleryjski i rakietowy skierowany w budynki znajdujące się na terenie aerodromu. W kolejnych dniach prorosyjscy separatyści, wraz z użyciem czołgów, przejęli kontrolę nad wieloma obiektami portu lotniczego.

Głównym punktem oporu żołnierzy ukraińskich stał się budynek głównego terminala lotniska. Warto nadmienić, że obiekt ten był rozbudowywany przed 2012 r. z okazji organizacji, wraz z Polską, Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej 2012.
Przez cały październik prorosyjscy separatyści prowadzili ostrzał artyleryjski oraz szturmowali budynki, które były kontrolowane przez Ukraińców – ich natarcia miały wymierny skutek – nie udało się unicestwić sił ukraińskich, aczkolwiek prorosyjskie bojówki stopniowo przejmowały kontrolę nad obszarem lotniska.
W pierwszej kolejności prorosyjscy rebelianci zdobyli kontrolę nad siecią podziemnych korytarzy rozciągniętych pod terenem całego donieckiego lotniska. W kolejnym etapie separatyści przedostali się na drugie piętro nowego terminala – wyższe kondygnacje zawaliły się w wyniku wspominanego wcześniej intensywnego ostrzału artyleryjskiego. Z kolei Siły Zbrojne Ukrainy kontrolowały parter oraz pierwsze piętro terminala. W późniejszym czasie Ukraińcy czasowo odzyskali pełną kontrolę nad tym obiektem.
Na początku grudnia siły ukraińskie miały w posiadaniu nowy terminal oraz wieżę kontroli lotów, która umożliwiała dobrą obserwację terenów wokół lotniska, dlatego też prorosyjscy separatyści obrali sobie za cel zniszczenie wspomnianej wieży. Głównym „polem bitwy” stał się gmach starego terminala.

Dnia 13 grudnia, po odrzuceniu ultimatum dotyczącego poddania się jednostek Sił Zbrojnych Ukrainy na lotnisku, prorosyjskie bojówki rozpoczęły intensywny ostrzał wieży kontroli lotów za pomocą artylerii, wyrzutni rakietowych oraz czołgów, w efekcie czego wieża się zawaliła. W ciągu kilku kolejnych tygodni rebelianci, prowadząc ostrzał pozycji ukraińskich, znacząco się przybliżyli do gmachu nowego terminala.
W połowie stycznia 2015 r. prorosyjscy separatyści ponownie się znaleźli w nowym terminalu. W tym samym czasie Siły Zbrojne Ukrainy przeprowadziły kontrofensywę, by wspomóc obrońców lotniska. Po początkowym sukcesie natarcie ukraińskie zostało zatrzymane – walki się toczyły w pobliżu aerodromu, a także (nadal) w nowym terminalu, gdzie prorosyjskie bojówki wysadziły sufit na parterze oraz pierwszym piętrze, w czego następstwie część ukraińskich żołnierzy została poważnie ranna lub zginęła.
Dnia 22 stycznia 2015 r. oddziały ukraińskie zostały zmuszone do opuszczenia ruin nowego terminala i zaprzestania dalszych walk, co oznaczało, że prorosyjskie bojówki przejęły faktyczną kontrolę nad całym (doszczętnie zniszczonym) donieckim lotniskiem. Ukraińscy obrońcy trwali na swoich pozycjach przez 242 dni.

„Oni wytrzymali! Nie wytrzymał beton!”
(Autorstwa Post of Ukraine, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=86289137)

(Autorstwa Post of Ukraine – [1] [2], Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=86351368)
Wytrwały opór żołnierzy ukraińskich spowodował, że zostali określeni „Cyborgami”. Najprawdopodobniej po raz pierwszy tego określenia we wrześniu 2014 r. użyli… prorosyjscy separatyści, wskazując na to, że opór ukraińskich ochotników jest tak zaciekły, jakby walczyli nie z ludźmi, a właśnie z cyborgami.
Hasło „Cyborgi” stało się bardzo chwytliwe i szybko rozprzestrzeniło się w ukraińskim oraz rosyjskim Internecie. Określenie to zostało nawet użyte podczas noworocznego wystąpienia ówczesnego prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki.
Obrońcy donieckiego lotniska za swój wytrwały opór zostali wielokrotnie upamiętnieni. Dzień 16 stycznia został ustanowiony dniem pamięci obrońców lotniska w Doniecku. Z inicjatywą ustalenia takiego dnia wystąpiły same „Cyborgi”. Także dzień 20 stycznia został nazwany Dniem Pamięci.


Ukraińscy obrońcy zostali także uhonorowani przez inne instytucje państwowe. Dnia 22 stycznia 2020 r. Ukrposzta (ukr. Укрпошта; poczta państwowa) wydała znaczek pocztowy na cześć „Cyborgów”. Przy tej okazji warto zasygnalizować, że ukraińscy pocztowcy na przestrzeni kilku ostatnich lat wydali serię znaczków dotyczących Sił Zbrojnych Ukrainy czy przemysłu wojskowego.
Również Narodowy Bank Ukrainy upamiętnił obrońców donieckiego aeroportu, wydając okolicznościową monetę o nominale 10 hrywien (ok. 1,42 zł) w ramach serii „Siły Zbrojne Ukrainy”.
Najbardziej rozpoznawalnym symbolem (oprócz samych „Cybrogów” rzecz jasna) dotyczącym zaciętych walk o lotnisko w Doniecku jest słynna wieża kontroli lotów oraz jej zawalenie w wyniku ostrzału prorosyjskich separatystów, a także (często towarzyszące temu zdjęciu) hasło „Cyborgi wytrzymały, nie wytrzymał beton”.
Kącik kuchenny
Na zakończenie, czy raczej (nomen omen) deser, zostawiłem omówienie „gastronomicznej” propagandy dotyczącej wojny w Donbasie; nawet do tej branży, czy raczej kuchni, „wdarł” się konflikt ze wschodu Ukrainy, choć nie w tak dużym stopniu jak w przypadku powyżej opisanych zagadnień.
Na początku 2020 r. ukraiński weteran operacji ATO Ołeksandr Gramarczuk (Александр Грамарчук) w mieście Winnica zainicjował wytwarzanie mięsnych konserw. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby fakt, jakimi etykietami zostały oklejone wieprzowe przysmaki. Seria gulaszów nazywała się odpowiednio: „Separ w oleju” („Сепар в масле”; separ to pogardliwy skrót od separatysta), „Gil prawosławny z relikwiami Kobzona” („Снегирь православный с мощами Кобзона“; najprawdopodobniej chodzi o Iosifa Kobzona, czyli jednego z najbardziej znanych wykonawców muzyki popularnej w ZSRR, a następnie Rosji) oraz „Separ ługański – przyprawiony” („Сепар луганский – выдержанный”).


Oprócz tego Ołeksandr wypuścił konserwy z produktami pomidorowymi, także z odpowiednimi napisami: „Nie zapomnimy, nie wybaczymy” (“Не забудем, не простим“) oraz „Nieśmiertelny pułk” („Бессмертный полк”; nawiązanie do akcji społecznej w Rosji i innych krajach w Dniu Zwycięstwa; uczestnicy zbierają się na marsz upamiętniający i niosą zdjęcia członków ich rodzin, którzy walczyli w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej). Ponadto do produkcji miała trafić seria ostrych sosów o nazwach: „Śmierć wrogom” („Смерть врагам”) oraz… „Płonący tyłek” („Пылающая задница”). Cena jednej puszki z wędlinami wynosi 120 hrywien (ok. 17 zł).
Oczywiście nie trzeba było długo czekać na reakcję strony rosyjskiej, wyrażającej stanowcze oburzenie, że nie godzi się produkowanie takich skandalicznych, czy nawet (cyt.) „kanibalistycznych” produktów. Sprawa konserw pozwoliła także stronie rosyjskiej zdyskredytować oraz oczernić Ukraińców, wskazując między innymi na to, że z tego kraju „uciekają ludzie ze strachem”, a ponadto produkcja takich konserw zaszkodzi w dążeniach do rozmów pokojowych w Donbasie.
Pozwolę sobie na krótki komentarz wobec stanowiska rosyjskiego, dotyczącego powyższych „kuchennych kontrowersji w konserwie”. Uważam, że większym problemem na drodze do pokoju jest zaprzeczanie wielu akcjom, wykonanych przez samą Rosję, czy pośrednictwem prorosyjskich separatystów, i przerzucenie odpowiedzialności za nie na stronę ukraińską, niż wspomniana produkcja „Separów w oleju”. Jako przykład można podać zestrzelenie samolotu malezyjskich linii lotniczych w połowie lipca 2014 r. przez prorosyjskie bojówki.
Sekcja filmowo-literacka
Także aspekt propagandowy oraz symboliczny nie ominął literatury oraz produkcji filmowych. Od początku wybuchu konfliktu w Donbasie w 2014 r. powstało już wiele dzieł (różnej jakości) i nie sposób je tutaj wszystkie wymielić. Warto jednak pamiętać przy sięganiu po film lub książkę związaną z wojną na wschodzie Ukrainy, że jest to dzieło subiektywne, nie neutralne światopoglądowo – autor chce przedstawić swoją wizję działań wojennych oraz poprzeć (świadomie lub nie) jedną ze stron konfliktu. Co więcej, istnieje ryzyko, że dany utwór ma przede wszystkim wymiar propagandowy, a nie charakter historyczny lub informacyjny.

Oto kilka przykładów: ukraiński film Iłowajsk 2014 z 2019 roku w reżyserii Iwana Tymczenki, ukraińska książka Punkt Zerowy Artema Czecha, w której autor opowiada o przyfrontowej codzienności, (pro)rosyjski film Sołncepiok (Żar) z 2021 roku w reżyserii Maksima Briusa przedstawiający wojnę w Donbasie z perspektywy separatystów (gdzie słynna Grupa Wagnera jest prezentowana w pozytywnym świetle), czy powieść Niektórzy nie pójdą do piekła autorstwa rosyjskiego pisarza Zachara Prilepina.
To (nie) koniec
Jak można zauważyć, wojna w Donbasie dostarcza wiele sposobności, by przygotowywać materiały propagandowe lub takie o wymiarze symbolicznym, zaczynając od odznaczeń państwowych, poprzez ściąganie czołgów z pomników, wydawanie znaczków i monet, produkcję konserw, a na dziełach literackich oraz filmowych kończąc. Ukraińcy oraz Rosjanie, oprócz dążenia do faktycznego zwycięstwa w Donbasie, walczą także o opinię międzynarodową, również poprzez omówione wcześniej przykłady.


(Autor: Ukrposhta)
Trzeba cały czas mieć na uwadze, że konflikt w Donbasie nie jest zamkniętym rozdziałem w historii, wojna na wschodzie Ukrainy jest teraz niejako w zawieszeniu (pomijając oczywiście liczne naruszenia rozejmu głównie przez prorosyjskich separatystów) i nie jest jasne w jaki sposób potoczą się dalsze losy tego regionu.
Wiadomym jednak jest, że wraz z upływem czasu będą pojawiać się kolejne dzieła (i nie tylko), upamiętniające postacie z historii współczesnej, ważne dla obywateli Ukrainy oraz mieszkańców Federacji Rosyjskiej w kontekście wojny w Donbasie. Każda ze stron ma już swoich „współczesnych mitycznych bohaterów” – czy to w postaci „Cyborgów” z donieckiego lotniska, czy „uprzejmych ludzi” (z kotem oczywiście) z półwyspu krymskiego.