Krym oraz stacjonująca przy nim Flota Czarnomorska w latach 90. XX wieku, po rozpadzie ZSRR, była powodem do prowadzenia sporów pomiędzy niepodległą Ukrainą a Federacją Rosyjską. W niniejszym tekście, będącym kontynuacją wcześniej opublikowanego opracowania, szerzej omówiono zacięty konflikt dotyczący wspomnianego półwyspu oraz zgrupowania wojskowego.
Na wstępie uwaga techniczna – poprzedni tekst, bezpośrednio powiązany z tym artykułem można znaleźć pod tym linkiem. Zalecam zapoznać się z nim w pierwszej kolejności, przed rozpoczęciem lektury niniejszego opracowania, aby zostać odpowiednio wprowadzony do poruszanych poniżej zagadnień.
Na kursie kolizyjnym
Spór dotyczycący Floty Czarnomorskiej nie rozgrywał się tylko na płaszczyźnie politycznej, ale również pod względem militarnym, z ryzykiem wybuchu lokalnego otwartego konfliktu zbrojnego. Napięcie obejmowało ukraiński oraz rosyjski personel wojskowy związany z wyżej wymienionym zgrupowaniem. Poniżej przedstawiłem najgorętsze incydenty z tamtego okresu.
Pierwszy momentem zwarcia można wskazać początek roku 1992. Wówczas szefostwo Marynarki Wojennej Rosji wydało rozkaz, w którym wskazano, iż należy „stosować surowe środki nacisku” na oficerów, którzy złożą przysięgę wierności Ukrainie. Wspomniane naciski miały doprowadzić do odwołania ze stanowiska oraz zwolnienia ze służby wspomnianych wojskowych, którzy przejdą na stronę ukraińską.
W odpowiedzi na te żądania, 22 lutego 1992 roku przysięgę na wierność władzy w Kijowie złożył 880. Samodzielny Batalion Piechoty Morskiej. W reakcji na takie działanie sztab Marynarki Wojennej Rosji nakazał rozformowanie wspomnianego batalionu.
Kolejny wzrost napięcia miał miejsce w kwietniu 1992 roku. Rosyjski dowódca Floty Czarnomorskiej Igor Kasatonow zdecydował, iż należy dokonać zdecydowanych kroków. Jednym z takich działań było rozmieszczenie pojazdów z radio-elektronicznym systemem zagłuszania w pobliżu szkoły chorążych, w której funkcjonowała grupa robocza zajmująca się formowaniem Marynarki Wojennej Ukrainy. W ten sposób Rosjanie utrudniali komunikację, a także prowadzili nasłuch ukraińskiego radia.
Kolejne jednostki, które złożyły przysięgę na wierność Ukrainie był pluton bezpieczeństwa ochraniający Dowództwo Sił Powietrznych Floty Czarnomorskiej oraz dowództwo sztabu Krymskiej bazy w miejscowości Nowoozerne (ukr. Новоозерне). W odpowiedzi jednostka wartownicza została rozwiązana, a jej obwiązki przejęli żołnierze piechoty morskiej, pozostający wiertni Moskwie.
Ze względu na przejście na stronę ukraińską przez oficerów sztabu wspomnianej bazy w Nowoozerne, w nocy 8 kwietnia przybyło tam wsparcie rosyjskie w postaci jednostek z 361. pułku 126. Dywizji Obrony Wybrzeża Floty Czarnomorskiej, obejmujących cztery transportery opancerzone oraz dwa plutony strzelców zmechanizowanych z miejscowości Eupatoria.
Analogiczne incydenty miały miejsce także na wodzie. Na jeziorze Donuzław, gdzie znajdowała się baza Marynarki Wojennej dwa rosyjskie kutry rakietowe oraz dwie korwety rozpoczęły blokadę okrętów, których załogi złożyły wierność Ukrainie.
Oprócz tego szef Floty Czarnomorskiej wydał rozkaz, by siły rosyjskie zabezpieczyły pojazdy pancerne oraz budynek lokalnej rady miasta w Eupatorii, lecz dowódca 361. pułku odmówił jego wykonania.
Niespodziewany cios otrzymali Rosjanie, gdy 9 lipca 1992 roku przysięgę służbie Ukrainie złożył personel komendantury wojskowej garnizonu miasta Sewastopol, który stanowił główne centrum dowodzenia. Kolejnego dnia w rosyjskiej 810. Brygadzie Piechoty Morskiej ogłoszono alarm bojowy, w celu przejścia w tryb „pełnej gotowości” – żołnierze otrzymali kamizelki kuloodporne oraz ostrą amunicję. Tak uzbrojeni wojskowi, w liczbie 25 osób, wkroczyli do biura komendanta w Sewastopolu.
Dnia 21 lipca 1992 roku okręt patrolowy SKR-112 podniósł ukraińską banderę, wypłynął z bazy na Krymie (wspomnianego wcześniej zbiornika wodnego Donuzław) i skierował się do portu w Odessie. Podróż nie przebiegała jednak spokojnie. Za uciekającymi Rosjanie wysłali grupę pościgową składającą się z kilku okrętów wojennych. W czasie trwającego przez 8 godzin pościgu, okręty Floty Czarnomorskiej prowadziły ostrzegawczy ogień artyleryjski (sic!) w kierunku ukraińskiej maszyny, a ponadto Rosjanie próbowali dokonać abordażu na uciekającą jednostkę.
Na ten rozwój sytuacji zareagowała strona ukraińska – na pomoc z Odessy wysłano łodzie patrolowe straży granicznej, a także poderwano myśliwce. W celu uniknięcia otwartej konfrontacji zbrojnej, Rosyjscy marynarze ścigający jednostkę zaniechali pościgu, tym samym rezygnując z wykonania rozkazu dowódcy Floty Czarnomorskiej, aby zatrzymać okręt „za wszelką cenę”.
Incydenty miały również miejsce w roku następnym. We wrześniu 1993 roku ukraińscy żołnierze zostali sprowokowani i ostrzelali rosyjską „jednostkę pancerną” straży przybrzeżnej. W tym miejscu źródła nie precyzują, w jaki sposób doszło do prowokacji oraz czym dokładniej jest wspominana „jednostka pancerna” – mógł to być zarówno pojazd lądowy jak i wodny. Wiadomym jednak jest, iż w wyniku wymiany ognia rannych zostało trzech rosyjskich wojskowych.
Inna sytuacja jaka miała miejsce w owym roku – grupa rosyjskich żołnierzy piechoty morskiej przedostała się na teren kompleksu przeciwlotniczego systemu rakietowego S-300 należącego do Sił Obrony Powietrznej Ukrainy. Rosyjscy „marines” mieli obrzucić granatami dymnymi koszary ukraińskich przeciwlotników obsługujących wspomniany system.
Kolejny incydent miał miejsce pod koniec 1993 roku. Wówczas odbyły się pierwsze wspólne manewry Marynarki Wojennej Ukrainy oraz Sił Powierzanych Ukrainy. W ćwiczeniach uczestniczył także okręt flagowy ukraińskiej floty – fregata „Hetman Sahajdaczny”. To ten sam, który został zatopiony przez ukraińskich marynarzy 3 marca 2022 w stoczni remontowej w Mikołajowie, w celu uniknięcia wrogiego przejęcia ze strony rosyjskiego agresora.
Wracając jednak do 1993 roku, ukraiński okręt flagowy powracając z manewrów zameldował, że nie został wpuszczony do bazy macierzystej w Sewastopolu. Rosjanie starali się wywrzeć presję, by wszystkie ukraińskie okręty wojenne opuściły wspomnianą bazę. Wówczas na fregacie „Hetman Sahajdaczny” zorganizowano uzbrojoną w ostrą amunicję dziesięcioosobową grupę, która przygotowywała się do abordażu na holowniki, aby w razie konieczności przejąć je i samodzielnie wprowadzić okręt do portu.
Ostatecznie kryzysową sytuację udało się zażegnać, był to jednak jasny sygnał dla rządu w Kijowie, że obecne wysiłki wokół Krymu trzeba skoncentrować nie na budowie nowych okrętów wojennych, a na organizacji oraz szkoleniu piechoty morskiej, przeznaczonej do reagowania na prowokacje ze strony Floty Czarnomorskiej.
Także samo rosyjskie zgrupowanie nie pozostawało bierne i wzmacniało swój potencjał na lądzie. Jako przykład można podać wspomnianą już wcześniej 810. Brygadę Piechoty Morskiej. Jej personel został zwiększony z 800 do 2500 osób. Ponadto na wyposażenie tej jednostki trafiły czołgi T-64 oraz ręczne miotacze ognia. Dozbrojenie miało pomóc prowadzić przewidywane potencjalne walki na ulicach Sewastopola.
Od drugiej połowy 1993 roku rosyjski wywiad wojskowy opracowywał plan włączenia Półwyspu Krymskiego w struktury Federacji Rosyjskiej. Zamierzano zrealizować scenariusz wytworzony w trakcie wojny domowej w Mołdawii, dotyczący Naddniestrza.
Głównym kwaterą wsparcia dla prorosyjskiego separatyzmu na Krymie stała się siedziba Floty Czarnomorskiej. Między innymi zmodernizowano jej centrum telewizyjne, poprzez wymianę sprzętu, a także wzmocniono sygnał anten nadawczych, by „rosyjski głos w twoim domu” był słyszany (i widziany) w każdym zakątku półwyspu.
Ukraińscy wojskowi byli także szykanowani przez ludność cywilną. Marynarze z Ukrainy mieli pewnego razu zostać wyrzuceni z transportu miejskiego w Sewastopolu, w kolejnej sytuacji zostać pobitymi. Z kolei w trakcie defilady z okazji Dnia Niepodległości Ukrainy kadeci mieli zostać obrzuceni pomidorami.
W 1994 roku strona rosyjska czyniła praktycznie ostatnie przygotowania przed rozpoczęciem otwartego konfliktu zbrojnego na Krymie. Zorganizowano zalążki „armii krymskiej” – w Symferopolu powołano oddział bojówek o nazwie „Skorpion”, który formalnie podlegał pod prezydenta Krymu Jurija Mieszkowa. Oprócz tego Rosjanie opracowywali plany przejęcia kluczowych obiektów należących do Sił Obrony Przeciwlotniczej Ukrainy w Sewastopolu. Ostatnim elementem przygotowań było kopanie dziur, gdzie miały zostać umieszone miny, a także przecinanie kabli telefonicznych.
W jednym z takich incydentów w maju 1994 roku Gwardia Narodowa Ukrainy złapała na gorącym uczynku trzy nieznane osoby, które rozmieszczały miny na drodze prowadzącej z punktu kontrolnego do koszar Brygady Obrony Powietrznej Ukrainy. Dwie osoby zdołały jednak wymknąć się. Na miejscu zabezpieczono około 4 kilogramy materiałów wybuchowych.
Aneksja odroczona
„Minowe incydenty” oraz żądania ze strony rosyjskiej o przekazanie obiektów wojskowych na Krymie wymusiły na Ukraińcach wzmocnienie obecności swoich sił wojskowych na półwyspie. Na policyjnych punktach kontroli przy wyjeździe z Sewastopola ulokowano funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), wyposażonych w broń automatyczną oraz mundury w kamuflażu. Oprócz członków SBU na Krymie pojawiła się znaczna ilość żołnierzy z Gwardii Narodowej Ukrainy.
Niezwykły incydent miał miejsce 22 maja 1994 roku. Przez miasto Symferopol przejechało 28 transporterów opancerzonych należących do Gwardii Narodowej. Maszyny wracały z warsztatów remontowych do swoich macierzystych jednostek. Wówczas prezydent Krymu Juri Mieszkow ogłosił za pośrednictwem rozgłośni telewizyjnej, że opisywane pojazdy tak naprawdę przewożą członków ukraińskich sił specjalnych, którzy szykują się do szturmu na siedzibę Floty Czarnomorskiej.
Mieszkańcy Sewastopola wpadli w histerię – po mieście roznosiły się pogłoski, iż ukraińscy „naziści” (tak określano w mediach na Krymie członków ukraińskiej Gwardii Narodowej) są świetnie wyszkoleni i postępują okrutnie wobec pojmanych ofiar. Napięcie było na tyle wysokie, iż – jak zaraportowali funkcjonariusze Gwardii Narodowej w Bałakławie – przyszli do nich przerażeni emeryci, którzy błagali „żeby przynajmniej nie zabijali dzieci”!
Sytuację na Krymie ostatecznie ustabilizowały dwa wydarzenia. Pierwszym z nich było wprowadzenie na półwysep znaczących sił Gwardii Narodowej Ukrainy i Straży Granicznej, w liczbie 60 tysięcy funkcjonariuszy. Drugim, a przy tym ważniejszym zdarzeniem był nieudany sylwestrowy szturm na miasto Grozny w trakcie trwającej I wojny czeczeńskiej. Wówczas decydenci na Kremlu skupili swoje wysiłki na trwającej kampanii w Czeczenii.
Ostatecznie nie doszło do spodziewanej konfrontacji zbrojnej na Krymie. Flota Czarnomorska została rozdzielona pomiędzy Rosję oraz Ukrainę. Status Półwyspu Krymskiego został uregulowany w ukraińskiej konstytucji. Dla Federacji Rosyjskiej temat ten nie był jednak zamknięty. Pragnienie pozyskania Krymu cały czas tliło się w głowach na Kremlu przez wiele lat. To żądanie udało się zrealizować w lutym 2014 za pomocą „zielonych ludzików”, którzy dokonali nielegalnej, a przy tym praktycznie bezkrwawej, aneksji Krymu.
Krym – wczoraj, dziś i jutro
Do dnia dzisiejszego Federacja Rosyjska bezprawnie okupuje Półwysep Krymski. Jego kontrolowanie pozwoliło rosyjskiemu agresorowi na dokonanie niesprowokowanej pełnoskalowej inwazji na Ukrainę pod koniec lutego 2022 roku z kierunku południowego. Wątek aneksji oraz wykorzystania Krymu jako punktu przerzutowego dla wojsk inwazyjnych to już jednak tematy na inne opracowania w przyszłości.
Na zakończenie pozostaje życzyć Ukraińcom ponownego wprowadzenia 60 tysięcy członków Gwardii Narodowej na Półwysep Krymski, w celu unormowania sytuacji oraz zaprowadzenia pokoju.