Ukraiński upór nadal trwa. Siły zbrojne tego kraju od ponad trzech miesięcy stawiają zaciekły opór rosyjskiemu agresorowi, który w pełnej skali zaatakował wschodniego sąsiada Polski pod koniec lutego bieżącego roku. Przypomnijmy (ponownie) jednak, że Ukraińcy stawiają opór w Donbasie od ośmiu lat, gdzie najpierw walczyli z prorosyjskimi separatystami (wspieranymi pośrednio przez Rosję), a później już bezpośrednio z rosyjskimi żołnierzami. Wówczas doszło do wielu batalii o kluczowe aglomeracje miejskie. Jedną z nich był Słowiańsk. W niniejszym tekście pochylimy się nad bojami o wspominane miasto w 2014 roku.
Słowiańsk w rękach separatystów
W nocy z 11 na 12 kwietnia zamaskowani oraz uzbrojeni w pałki prorosyjscy separatyści wdarli się do gmachu Słowiańskiej Prokuratury Obwodowej, opuszczonego krótko wcześniej przez ukraińską administrację. Według relacji naocznych świadków część separatystów wkroczyła do obiektu Prokuratury w celu zniszczenia (własnych) akt w sprawach karnych.
Ponadto tego samego dnia bojówki separatystów, wyposażone w broń automatyczną oraz mundury w kamuflażu, dokonały szturmu na tamtejszą komendę Słowiańskiego Departamentu Miejskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Ukrainy. Podczas ataku wykorzystano granaty dymne oraz gaz łzawiący, a także oddano kilka strzałów ostrzegawczych w powietrze. Głównym celem zajęcia budynku było pozyskanie znajdującego się w środku arsenału w postaci 20 karabinków automatycznych (najprawdopodobniej AKS-74U) oraz 50 pistoletów Makarowa.
Po przejęciu kontroli nad komendą prorosyjskie bojówki rozpoczęły budowę barykad składających się z worków z pisakiem, opon, tarcz policyjnych oraz innych dostępnych pod ręką materiałów. Równocześnie z atakiem na regionalny obiekt MSW separatyści zaatakowali miejscowy gmach Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Był to początek (siłowego) przejmowania władzy przez prorosyjskie ugrupowania w Słowiańsku. Kilka dni później samozwańczym merem miasta z ramienia separatystów został ustanowiony Wiaczesław Ponomariow.
17 kwietnia prorosyjskie bojówki dalej umacniały kontrolę nad miastem – tego dnia zdobyły wieżę telewizyjną oraz kompleks radiowo-telewizyjny znajdujące się na górze Karaczun, wznoszącej się pod miastem. Przejęcie lokalnych środków masowego przekazu poskutkowało zawieszeniem nadawania ukraińskich kanałów w regionie, a rozpoczęciem transmisji rosyjskich programów radiowych oraz telewizyjnych.
Ukraińcy uderzają po raz pierwszy
W odpowiedzi na wydarzenia nie tylko w Słowiańsku i Kramatorsku, ale także w całym Donbasie, rząd w Kijowie zdecydował o zainicjowaniu Operacji Antyterrorystycznej (ATO) we wspomnianym regionie. Akcja sił specjalnych, policyjnych oraz wojskowych rozpoczęła się 13 kwietnia 2014 roku.
Na godziny poranne tego dnia zaplanowano rozpoczęcie skoordynowanych działań specjalnych w Słowiańsku przez siły oraz służby ukraińskie. Jednakże nie wszystko poszło zgodnie z planem. Według założeń do miasta miał dotrzeć, za pośrednictwem śmigłowców, ukraiński oddział jednostki specjalnej „Omega”, któremu wsparcie mieli zapewnić spadochroniarze poruszający się transporterami opancerzonymi BTR. Jednakże z powodu nieodpowiedniej koordynacji nie doszło do spotkania obu jednostek, a wspominana pojazdy zatrzymały się na polu przy autostradzie w pobliżu miejscowości Seminiwka, położonej kilka kilometrów na zachód od Słowiańska.
Krótko po godzinie 9:00 ukraińscy żołnierze powietrzno-desantowi, którzy rozstawili się niedaleko wspominanej Seminiwki zostali znienacka zaatakowani przez prorosyjskie bojówki. Pierwszy oddział separatystów w postaci trzech samochodów nadjechał drogą szybkiego ruchu i rozpoczął ostrzał Ukraińców. Z kolei druga prorosyjska grupa uderzała z pobliskiego zagajnika.
Ukraińscy spadochroniarze załadowali się do swoich transporterów, jednak padł rozkaz, by nie otwierali ognia (sic!). Jego wykonania odmówił jednak starszy porucznik (obecnie podpułkownik) Wadym Sucharewski, dowódca 3. Kompanii 80. Samodzielnej Brygady Powietrzno-Szturmowej (tej samej, która później broniła ługańskie lotnisko), który rozpoczął ostrzał z broni pokładowej transportera BTR. Wkrótce potem separatyści wycofali się. Oddziały ukraińskie w wyniku tego starcia poniosły pierwsze straty.
Około godziny 11:00 żołnierze wspominanej jednostki specjalnej „Omega” zlikwidowali dwa posterunki ustawione przez prorosyjskich separatystów na drogach wylotowych ze Słowiańska w kierunku Charkowa oraz Kramtorska. Był to jedyny sukces jakim mogła powalić się strona ukraińska w ciągu tamtego dnia. Wieczorem stało się jasne, że operacja szybkiego odzyskania kontroli nad Słowianskiem nie powiodła się, ponieważ ukraińscy żołnierze odmówili samodzielnego wejścia do aglomeracji, bez osłony oraz wsparcia ze strony transporterów opancerzonych.
„Second strike” na Słowiańsk
Pod koniec kwietnia 2014 r., a dokładnie 24 dnia tego miesiąca siły ukraińskie rozpoczęły drugą próbę wyparcia separatystów ze Słowiańska. W ciągu kilku godzin porannych żołnierze jednostki specjalnej „Omega” wraz ze wsparciem ze strony transporterów opancerzonych oraz śmigłowców bojowych zlikwidowali kilka punktów kontrolnych zbudowanych przez prorosyjskie bojówki, jednakże na tym zakończyły się większe działania ofensywne na tamten dzień. Co gorsza separatyści po południu odzyskali kontrolę nad swoimi wcześniej utraconymi „blokpostami” (ros. блокпост – punkt kontrolny) rozmieszczonymi wokół miasta.
Następnego dnia rząd w Kijowie podjął decyzję o zaniechaniu bezpośredniego szturmu na Słowiańsk, a rozpoczęciu pełnej blokady metropolii. Działanie to zostało uzasadnione z jednej strony wymuszeniem kapitulacji na prorosyjskich separatystach z powodu odcięcia dostaw wsparcia do miasta, a z drugiej strony argumentowano to tym, iż w ryzyko potencjalnego szturmu może doprowadzić do wysokiej liczby ofiar wśród miejscowej ludności.
Faktyczne działania zmierzające do zamknięcia w pierścieniu okrążenia miasta rozpoczęły się nad ranem 2 maja. Nie odbyło się to jednak bez kolejnych problemów po stronie ukraińskiej. W ciągu dnia Siły Zbrojne Ukrainy utraciły dwa śmigłowce bojowe Mi-24, które zostały trafione przez bojówki separatystów za pomocą przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych. Oprócz tego separatyści mieli ostrzelać za pomocą karabinów maszynowych ukraiński śmigłowiec transportowy Mi-8.
Tego samego dnia w godzinach wieczornych na moście nad rzeką Suchy Torec w rejonie miejscowości Andrijiwka oddalonej 9 kilometrów na południe od Słowiańska została zatrzymana przez lokalnych mieszkańców kolumna wojskowa z ukraińskiej 95. Samodzielnej Brygady Desantowo-Szturmowej. Do późnych godzin wieczornych trwały negocjacje w celu umożliwienia przejazdu wojskowego konwoju, jednakże krótko po godzinie 22 separatyści znajdujący się w tłumie cywili otworzyli ogień do ukraińskich żołnierzy. W wyniku ataku śmierć poniosło dwóch ukraińskich spadochroniarzy, a siedmiu zostało rannych. Ostatecznie kontrolę nad miejscowością uzyskała strona ukraińska.
W nocy z 2 na 3 maja ukraińscy „desantnicy” wraz ze wsparciem Gwardii Narodowej Ukrainy dokonali ataku zakończonego sukcesem na wieżę telewizyjną, ulokowaną na wspomnianej górze Karaczun pod miastem Słowiańsk. W trakcie zabezpieczania terenu wzniesienia Ukraińcy ustalili, że tej pozycji miało bronić niemalże 200 prorosyjskich bojowników, a cała góra została przystosowana do prowadzenia obrony w każdym kierunku. Ponieważ góra znosząca się pod miastem stanowiła niejako strategiczny punkt do kontroli całego rejonu, separatyści wielokrotnie próbowali (nieskutecznie) odzyskać kontrolę nad wzniesieniem, a także prowadzili regularny ostrzał za pomocą moździerzy kalibru 120 mm.
Tej samej nocy oprócz ukraińskich spadochroniarzy działały także siły pancerne spod znaku złotego Tryzuba. W wyniku nocnego rajdu pancernego miały zostać oczyszczone z separatystów miejscowości znajdujące się na trasie między Słowiańskiem a Kramatorskiem. Wraz z oddziałami pancernymi współpracowały jednostki inżynieryjne, rozminowując most na wspominanej powyżej trasie, który wcześniej został zaminowany przez prorosyjskich separatystów.
W ciągu nocy Siły Zbrojne Ukrainy zlikwidowały wiele posterunków drogowych zorganizowanych na drogach dojazdowych do Słowiańskia przez prorosyjskie bojówki. Na ich miejsce Ukraińcy wznieśli własne „blokposty”, których pilnowaniem zajęli się żołnierze-ochotnicy z 1. Batalionu Gwardii Narodowej Ukrainy. Ogólnie rzecz ujmując, na początku maja 2014 roku Siły Zbrojne Ukrainy ustanowiły kontrolę nad obszarem wokół Słowiańska, natomiast samo miasto wciąż znajdowało się pod kontrolą prorosyjskich separatystów.
Dnia piątego maja doszło do kolejnych starć między siłami ukraińskimi, a prorosyjskimi bojówkami w rejonie miasta Słowiańsk. Transportery przewożące ukraińskich spadochroniarzy oraz członków jednostki specjalnej SBU „Alfa” wpadły w zasadzkę w pobliżu mostu kolejowego w niedaleko miejscowości Semeniwka. Na pomoc zaatakowanym przybyło wsparcie w postaci żołnierzy sił specjalnych z jednostki „Omega” oraz kijowskiej brygady bezpieczeństwa. Wymiana ognia trwała przez około dwie godziny. Separatyści ostrzeliwali Ukraińców z okien budynków mieszkalnych oraz dachu pobliskiej fabryki. Atak był prowadzony za pośrednictwem ognia z karabinów automatycznych, ciężkich karabinów maszynowych i broni snajperskiej. Ostatecznie zasadzka separatystów okazała się być nieskuteczną, więc zostali zmuszeni do wycofania się w kierunku Słowiańska.
Po raz kolejny Ukraińcy trafili na zasadzkę wrogich bojówek 13 maja 2014 r. Wówczas konwój z zaopatrzeniem dla jednostek pilnujących posterunków drogowych, który był osłaniany przez żołnierzy 95. Samodzielnej Brygady Desantowo-Szturmowej, został ostrzelany przez separatystów w pobliżu miejscowości Majaczka (do 2016 r. – Oktjabrske; dosłownie pierwsza nazwa to latarnia morska, a druga październik). Bojówki zaatakowały kolumnę składającą się z dwóch transporterów opancerzonych BTR-80 oraz trzech ciężarówek wojskowych GAZ-66 niedaleko mostu przed Zalewem Kramatorskim.
W wyniku starć Ukraińcy utracili oba transportery oraz jedną ciężarówkę; zginęło także sześciu żołnierzy. Ocalali Ukraińcy żołnierze wezwali wsparcie, ale w tym czasie oddział prorosyjskich separatystów zdołali opuścić miejsce zasadzki. Przybyłe posiłki udzieliły pomocy rannym oraz zabezpieczyły teren. W trakcie rozpoznania ustalono, że separatyści użyli w ataku granatniki przeciwpancerne RPG-22 oraz RPG-26, a także wykorzystali karabiny snajperskie.
Od końca maja oraz przez cały czerwiec 2014 r. separatyści powtarzali działania zaczepne w rejonie miasta Słowiańsk – atakowali ukraińskie pozycje na górze Karaczun oraz nacierali na wybrane posterunki wojskowe, rozstawione na drogach dojazdowych do miasta. Wszystkie te manewry okazały się być jednak nieskuteczne, choć nie odbyło się bez strat oraz rannych po stronie ukraińskiej.
W wyniku ostrzału ze strony prorosyjskich separatystów 1 lipca zawaliła się wieża telewizyjna ulokowana na górze Karaczun. Według ustaleń strony ukraińskiej wieża transmisyjna uległa zniszczeniu z powodu zerwania lin, podtrzymujących całą konstrukcję, przez wspominany ogień ze strony separatystów.
Ukraina kontratakuje
Na początku lipca Siły Zbrojne Ukrainy rozpoczęły kontrofensywę w Donbasie zakrojoną na szeroką skalę. W trakcie działań bojowych w dniach 3-4 lipca Ukraińcy zniszczyli bazy oraz składy amunicji należące do separatystów w miejscowości Mikołajówka położonej na wschodnich przedmieściach Słowiańska przy drodze szybkiego ruchu E40 (M03). Manewr ten uniemożliwił dalsze przemieszanie się prorosyjskich bojowników oraz dodatkowych dostaw uzbrojenia dla nich w tym regionie.
W pierwszych dniach lipca sytuacja prorosyjskich bojówek w wielu miastach pogorszyła się. Administracja ustanowiona przez separatystów okazałą się być nieefektywna, pojawiły się problemy z płynnością finansową, a także wystąpiły napięcia wewnętrzne wśród rebeliantów. Na domiar złego (dla rebeliantów) Ukraińcy stopniowo odzyskiwali kontrolę nad kolejnymi miastami oraz miejscowościami.
W obliczu niekorzystnej sytuacji prorosyjscy separatyści podjęli decyzję o wycofaniu się z dotychczas kontrolowanych obszarów w Donbasie i wycofaniu się na wschód w kierunku Doniecka. Podobne działania wykonano w Słowiańsku, gdzie prorosyjskie bojówki w sposób zorganizowany wycofały się z miasta 5 lipca 2014 r. pod osłoną nocy.
Wśród uchodzących separatystów znajdował się niesławny Igor Girkin vel Striełkow, który wtedy dowodził obroną miasta. W późniejszym czasie postać ta została oskarżona przez holenderski sąd o zestrzelenie nad wschodnią Ukrainą w połowie lipca 2014 roku pasażerskiego samolotu, należącego do malezyjskich linii lotniczych. Obecnie Girkin przebywa w Rosji i jest aktywny w mediach społecznościowych, gdzie mocno krytykuje metody prowadzenia oraz progres rosyjskiej tzw. „operacji specjalnej” w Ukrainie. Striełkow jest „barwną” oraz „charakterystyczną” postacią dla trwającego konfliktu w Ukrainie. Być może w przyszłości uda się przyjrzeć szerzej jego historii na łamach „Mówiąc Wprost”.
Tego samego dnia (05.07.2014) Siły Zbrojne Ukrainy wkroczyły do miasta, wywiesiły flagę państwową na budynkami administracji publicznej. Ponadto rozpoczęły misję pomocy humanitarnej dla mieszkańców, a także zabezpieczyły arsenał pozostawiony przez separatystów. Ukraińcy ustalili, że rebelianci porzucili w mieście między innymi 12 ręcznych zestawów przeciwlotniczych „Igła”, 42 ręcznych miotaczy ognia „Trzmiel”, a także przeciwpancerne pociski kierowane „Fagot”, granatniki przeciwpancerne RPG-18 i RPG-26, miny przeciwpiechotnie i przeciwpancerne oraz amunicję w znacznej ilości oraz sprzęt łączności radiowej.
Według różnych szacunków w pierwszych dniach lipca 2014 r. Słowiańsk miało opuścić (w zależności od źródeł) około 1500-1824 prorosyjskich separatystów. W trakcie samego odwrotu śmierć miało ponieść 470 z nich. W przypadku strony ukraińskiej oficjalnie odnotowano w sumie stratę 84 żołnierzy biorących udział w walkach o Słowiańsk.
Sukces Słowiańska?
W ostatecznym rozrachunku można stwierdzić, iż dzięki odpowiedniemu rozplanowaniu „ostatecznej” operacji wokół Słowiańska przez rząd w Kijowie, udało się uniknąć bardzo wysokich strat wśród żołnierzy, a także ludności cywilnej w końcowej fazie wyzwalania aglomeracji. Bilans ofiar byłby o wiele wyższy, gdyby Siły Zbrojne Ukrainy zdecydowały się jednak na przeprowadzenie pełnego szturmu na miasto, zamiast utrzymywania blokady wokół niego.
Oczywiście nawet działania zmierzające do zamknięcia miasta Słowiańsk w pierścieniu nie odbyły się bez problemów Ukraińców – w zasadzkach stracono wielu żołnierzy, a także utracono kilka śmigłowców bojowych. Ostatecznie blokadę domknięto i udało się ją utrzymać przez ponad miesiąc, do czasu rozpoczęcia ukraińskiej kontrofensywy w Donbasie.
Trzeba mieć na uwadze, że wydarzenia z początku lipca 2014 roku nadal mają wpływ na obecną sytuację we wschodniej Ukrainie – dzięki odzyskaniu kontroli nad Słowiańskiem, Kramatorskiem oraz nad autostradami i węzłami drogowymi przez stronę ukraińską, obecnie Siły Zbrojne Ukrainy mogą szybko dostarczać zaopatrzenie na linie frontu lub przerzucać jednostki za pomocą istniejącej kontrolowanej infrastruktury drogowej. Kto wie jak wyglądałaby teraz sytuacja we wschodniej Ukrainie, gdyby Siły Zbrojne Ukrainy nie odniosły sukcesu w mieście Słowiańsk (i nie tylko) w lecie 2014 roku?