Białorusini nie zdradzali nigdy dążności do samodzielności narodowej (…). Pewne dążności separatystyczne, uprawiane przez kilku archeologów i literatów, należy zaliczyć do spraw lokalnych, nieposiadających politycznego znaczenia
Erwin von Beckerat Radca ds. Terytoriów Wschodnich
Dnia 1 sierpnia 1914 r. Rzesza Niemiecka wypowiedziała wojnę Imperium Rosyjskiemu. Była to odpowiedź na ogłoszenie przez państwo carów powszechnej mobilizacji, którą Berlin zinterpretował jako akt nieprzyjazny, zapowiadający rosyjską agresję. Napięcie w Europie eskalowało od końca czerwca, kiedy to grupa rewolucjonistów dokonała w Sarajewie udanego zamachu na austro-węgierskiego następcę tronu arcyksięcia Franciszka Ferdynanda. Wiedeń oskarżył Królestwo Serbii o współudział w zbrodni i wystosował ultimatum do władz w Belgradzie, które de facto czyniło z bałkańskiego państwa wasala Austro-Węgier. Serbowie, których łączyły bardzo bliskie relacje z Rosją, których fundamentem było prawosławie oraz wspólny słowiański rodowód obu krajów, nie ulegli presji, co poskutkowało wypowiedzeniem im wojny przez monarchię habsburską. Utrzymujące się od dekad napięcie w relacjach pomiędzy carską Rosją a Austro-Węgrami, którego przyczyną była rywalizacja pomiędzy oboma państwami na Półwyspie Bałkańskim, zaowocowało stanięciem caratu po stronie Serbii. Pozostający w sojuszu z Wiedniem i Budapesztem Niemcy wypełnili swoje zobowiązania względem austro-węgierskiego sojusznika tym chętniej, że od 1894 r. żyli w cieniu francusko-rosyjskiego sojuszu, do którego z czasem dołączyła również Wielka Brytania.
Wybuch I wojny światowej przyjęto w Rosji z równie wielkim entuzjazmem co w innych krajach Europy. Pomimo tego, że w 1905 r. państwo Romanowów poniosło upokarzającą klęskę w wojnie z Japonią, uczuciem dominującym latem 1914 r. w Rosji był optymizm. Na fali patriotycznych uniesień zmieniono nazwę stolicy z niemiecko brzmiącego Sankt Petersburga na słowiański Piotrogród. Przez cały kraj przetoczyła się fala patriotycznych manifestacji, lojalnościowych adresów, a gdzieniegdzie także i zamieszek wymierzonych w niemieckich mieszkańców imperium. Pierwsze dni działań wojennych zdawały się potwierdzać optymistyczne przewidywania opinii publicznej i dowództwa. Wielka rosyjska ofensywa wdarła się w drugiej połowie sierpnia w głąb Prus Wschodnich i dopiero 30 sierpnia 1914 r. niemieckie wojska, dowodzone przez Paula von Hindenburga i Ericha Ludendorffa, odparły w bitwie pod Tannenbergiem Rosjan prowadzonych przez Aleksandra Samsonowa i Paula von Rennenkampfa. Rosjanom znacznie lepiej poszło na południu. We wrześniu 1914 r. zajęli Galicję Wschodnią wraz ze Lwowem i nie dopuścili do przejęcia przez Niemców Warszawy. O ile na terenie Królestwa Polskiego front jesienią 1914 r. ustabilizował się i Niemcy opanowali pas nadgraniczny z Łodzią oraz Częstochową, to po zajęciu Lwowa Rosjanie parli dalej na zachód. 23 marca 1915 r. padła twierdza w Przemyślu. Armia carska zaczęła także zagrażać Krakowowi.
Dopiero w maju 1915 r. Państwa Centralne przeszły na wschodzie do ofensywy, której pierwszym ważnym akordem stało się przełamanie przez wojska niemieckie i austro-węgierskie frontu pod Gorlicami. Nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie przerzucenie części niemieckich wojsk z frontu zachodniego, gdyż cesarsko-królewska armia Habsburgów zdecydowanie ustępowała rosyjskiej. Niemcy rozpoczęli wkrótce natarcie na Warszawę, którą zdobyli 5 sierpnia 1915 r. Wobec postępów wojsk państw centralnych Rosjanie rozpoczęli politykę „spalonej ziemi”. Cofająca się na wschód armia rosyjska dokonywała demontażu urządzeń przemysłowych, ogałacała okolicę z płodów rolnych, niszczyła zasiewy, a mieszkańców zmuszała do udania się na wschód. Rosjanie obawiali się, że Niemcy wykorzystają ludność zachodnich guberni cesarstwa jako siły roboczej oraz rekrutów. Szczególną podejrzliwość budziła liczna społeczność niemiecka, a także żydowska, którą posądzano o sympatyzowanie z kajzerowskimi Niemcami. Aby uniemożliwić przeciwnikowi korzystanie z zasobów ludzkich, Rosjanie rozpoczęli przymusową ewakuację mieszkańców zachodniej części państwa, która szczególnie duże rozmiary przyjęła na zamieszkanych licznie przez Białorusinów guberniach: grodzieńskiej, wileńskiej oraz mińskiej. Polityka wysiedleń dotknęła w różnym stopniu przedstawicieli wszystkich narodowości zamieszkujących zachodnie rubieże Imperium Rosyjskiego. Swoje domy pod przymusem, bądź ulegając rosyjskiej propagandzie, która zapowiadała, że Niemcy będą masakrować ludność cywilną, opuszczali Polacy, Żydzi, Niemcy, Litwini, Łotysze, Rosjanie, Ukraińcy oraz Białorusini. Ocenia się, że na piechotę, wozami, rzadziej koleją, w głąb państwa Romanowów przemieściło się w 1915 r. 3 mln ludzi, choć istnieją znacznie wyższe szacunki – nawet 6 mln. Wśród uchodźców ⅔ mieli stanowić mieli Rosjanie. Jak wiadomo carskie władze nie uznawały istnienia narodów białoruskiego oraz ukraińskiego, a dodatkowo duża część uciekinierów nie miała wykrystalizowanej świadomości narodowej, więc trudno jest wskazać dokładnie ilu Białorusinów znajdowało się wśród przemieszczającej się ludności. Można pokusić się jednak o hipotezę, iż ludność białoruska była dominującą częścią wśród uchodźców, na co wskazuje fakt, iż prawosławni wschodni Słowianie byli największą grupą uciekinierów, a gros z nich pochodziło z guberni, w których dominowali ludzie mówiący na co dzień po białorusku. Dla wielu Białorusinów udanie się w głąb Rosji stanowiło pierwsze doświadczenie własnej odrębności. Lokowano ich bowiem na różnych obszarach: m.in. na Powołżu, Północnym Kaukazie, w Azji Środkowej. Spotykali tam ludzi, którzy mówili w innych, często kompletnie dla nich niezrozumiałych językach, wyznawali czasem inną religię, a otoczenie geograficzne, w którym się znaleźli, nie przypominało równinnych usianych jeziorami ziem białoruskich. To doświadczenie wykorzenienia, strachu i dojmującej biedy nazywane jest bieżeństwem (od ros. bieżeniec, czyli„uchodźca”/”uciekinier”) i jest jednym z najważniejszych wydarzeń formujących białoruską tożsamość, a pamięć o nim jest nadal żywa wśród Białorusinów zamieszkujących województwo podlaskie.
Pojawienie się milionów uchodźców w sercu Rosji było ogromnym wyzwaniem logistycznym, z którym władze carskie nie zawsze dawały sobie radę. Pogarszająca się sytuacja ekonomiczna Imperium wpływała na złe położenie przesiedleńców, których bardziej niż inne grupy ludności dotykał niedostatek. W celu radzenia sobie z trudnościami poszczególne grupy narodowe uchodźców organizowały własne komitety pomocowe, co wzmagało poczucie odrębności: Polacy, Żydzi, Łotysze czy Białorusini woleli trzymać się razem w myśl haseł o solidarności narodowej. Pozycja Białorusinów była o tyleż inna niż Polaków czy Żydów, gdyż nie posiadali oni w głębi Rosji swojej licznej i wpływowej diaspory. Nie mogli liczyć jak Polacy na pomoc swoich ziemian czy, jak Żydzi, własnego mieszczaństwa. Z drugiej zaś strony carat teoretycznie uważał ich za Rosjan, a więc za naród państwowy. Wynikało z tego jednak często więcej złego niż dobrego, czego dowodem był fakt, że rosyjska armia często była bardziej zdeterminowana do wysiedlania prawosławnych niż katolików czy Żydów, gdyż uważano, że „zostawienie” lojalnych wschodnich Słowian Niemcom jest większą stratą niż pozostawienie za linią frontu na przykład Polaków z których być może armia nie miałaby większego pożytku. Pomimo masowej skali bieżeństwa większość ludności ziem białoruskich pozostała w miejscu swojego zamieszkania. Ci, którzy nie ulegli rosyjskiej propagandzie, bądź mieli szczęście nie zostać siłą wysiedleni, znaleźli się rychło w nowej sytuacji.

Od lata 1915 r. Niemcy stopniowo przesuwali swoją armię na wschód. Po zajęciu Królestwa Polskiego weszli na tzw. ziemie zabrane. We wrześniu zajęli Kowno i Wilno. Padła twierdza w Brześciu. Armia Kajzera wchodziła na obszary bardzo często wyludnione i ogołocone z potencjału gospodarczego. Często towarzyszyły temu ciężkie walki z Rosjanami, co dopełniało rozmiar katastrofy. Z terenów guberni grodzieńskiej oraz mińskiej powołano dodatkowo ponad 250 tys. mężczyzn do walki w armii carskiej. Jesienią 1915 r. linia frontu ustabilizowała się, zostawiając po niemieckiej stronie Kurlandię, tereny dzisiejszej Litwy oraz wschodniej Polski i zachodniej Białorusi od Suwałk i Białegostoku przez Grodno aż po Lidę. Obszar ten został przekazany pod zarząd wojskowy pod nazwą Gebiet des Oberbefehlshaber Ost (pol. Obszar Głównodowodzącego Wschodu), potocznie nazywany Ober Ost. Aż do 1918 r. Niemcy nie podejmowali żadnych poważniejszych ofensywnych działań i koncentrowali się na walkach na froncie zachodnim. Rosyjskie próby odbicia terytoriów zajętych przez wojska cesarza Wilhelma II były nieudane. Pod władzą Ober Ostu znalazło się 50 tys. kilometrów kwadratowych obszaru dzisiejszej Białorusi. Na początku 1916 r. niemieckie władze wojskowe dokonały spisu ludności na podległym sobie obszarze.
Wykazał on, że na terenie Ober Ostu mieszka prawie 2,9 mln ludzi, z czego 159 tys. (około 5,5%) stanowili Białorusini skupieni przede wszystkim w okręgu Białystok-Grodno, gdzie mieszkało ich 152 tys. Był to ogromny spadek, gdyż według spisu ludności z 1897 r. w samej tylko guberni wileńskiej miało żyć 890 tys. Białorusinów, a w grodzieńskiej 744 tys. Jak wskazuje białoruska badaczka Volha Volkava, nawet przy założeniu, że będący pod niemieckim zarządem okręg Białystok-Grodno był trzykrotnie mniejszy niż obszar guberni wileńskiej i grodzieńskiej, to spadek osób deklarujących białoruskość był duży – z 1,6 mln do 152 tys. Niemiecki spis pokazał także zmiany proporcji pomiędzy różnymi grupami wyznaniowymi, co potwierdza, iż bieżeństwodotykało bardziej ludność prawosławną. O ile w guberni grodzieńskiej rosyjski spis wykazywał 57% prawosławnych, 24 % katolików i 17,5 wyznawców judaizmu, o tyle w 1916 r. w okręgu Białystok-Grodno aż 62% mieszkańców było katolikami, 21 % żydami i zaledwie nieco ponad 16 % prawosławnymi. Przynajmniej częściowo do grupy „katolickiej” należy jednak zaliczyć ludność posługującą się na co dzień językiem białoruskim. To rodzina bieżeńców z 1915 r, z której pewna liczba miała również białoruską świadomość narodową.

Ziemie białoruskie, leżące po rosyjskiej stronie frontu, stały się jego zapleczem. Armia kontynuowała niszczenie zasiewów i infrastruktury, a dodatkowo z guberni mińskiej, mohylewskiej i witebskiej wywieziono 29 zakładów, chcąc uniknąć ich utraty w razie niemieckiej ofensywy. Od 1915 r. w Mohylewie znajdowała się Stawka – czyli kwatera głównodowodzącego, którym po klęskach tamtego roku został sam car Mikołaj II. Mińsk był od 1915 r. siedzibą Sztabu Frontu Zachodniego i Mińskiego Okręgu Wojskowego a dodatkowo znajdowały się w nim liczne szpitale oraz magazyny wojskowe. Z racji znaczenia miasta dla frontu było ono niejednokrotnie celem ataków niemieckiego lotnictwa. O ile carska Rosja nie myślała aż do 1917 r. nad kwestią białoruską, o tyle Niemcy zostali do tego zmuszeni już w 1915 r.
Zajęcie dużych połaci Europy Wschodniej postawiło Rzeszę przed nowymi wyzwaniami. Nagle pod władzą Berlina znalazły się miliony ludzi o nieniemieckich korzeniach, których ukształtowały odmienne od niemieckich instytucje i wzorce. Niemcy zaczęli oswajać się z myślą, iż stają przed zadaniem zaprowadzenia nowego ładu na Wschodzie. Pozytywnymi aspektami usunięcia Rosjan, które odczuły wszystkie narody do niedawna znajdujące się pod panowaniem Petersburga, była przyniesiona przez niemieckie rządy autonomia kulturalna i polityczna. W Królestwie Polskim Niemcy pozwolili na funkcjonowanie polskich komitetów obywatelskich na czele z Centralnym Komitetem Obywatelskim, dali zielone światło polonizacji szkolnictwa i umożliwili dosyć szerokie działania polskim partiom politycznym. Dodatkowo u boku Austro-Węgier budowano polskie jednostki wojskowe. Również Białorusini postanowili wykorzystać okazję. W 1915 r. w okupowanym przez Niemców Wilnie białoruscy działacze polityczni wywodzący się z wielu różnych środowisk – od Białoruskiej Socjalistycznej Hromady i związków zawodowych, przez Białoruskie Towarzystwo Pomocy Ofiarom Wojny, aż po działaczy katolickich skłaniających się ku ideom chadeckim – z bratem Iwanem w Deklaracji Konfederacji Wielkiego Księstwa Litewskiego zawarli pomysł odrodzenia tego państwa. Nazwa „Konfederacja” odnosiła się do tego, że miał to być wspólny projekt litewsko-białoruski. Stolicą państwa miało zostać Wilno, a konstytucja gwarantować miała pełnię praw wszystkim narodom zamieszkującym Księstwo. Pomysł utworzenia państwa litewsko-białoruskiego zyskał aprobatę Niemców, choć nie traktowali go oni do końca poważnie, uznając, że projekt ów nie ma wielkich szans na powodzenie i jest efektem rojeń grupki intelektualistów. Początkowo pomysł odrodzenia Wielkiego Księstwa wzbudzał zainteresowanie części działaczy polskich, żydowskich i litewskich.
Białorusini starali się także umiędzynarodowić swoją sprawę. Dzięki zgodzie Niemców białoruscy delegaci mogli wziąć udział w konferencjach w Sztokholmie oraz Lozannie, na których obradowali przedstawiciele nierosyjskich narodów zamieszkujących państwo Romanowów. Dnia 9 maja 1916 r. członkowie Ligi Narodów Nierosyjskich wysłali list do prezydenta USA Woodrowa Wilsona, w którym prosili go o wsparcie. Podczas spotkania w Lozannie w czerwcu 1916 r. sformułowano ideę konfederacji „Stanów Zjednoczonych”, która miała obejmować tereny Litwy, Łotwy, Białorusi oraz Ukrainy. W obradach stronę białoruską reprezentowali Wacłau Łastouski oraz Iwan Łuckiewicz. Stopniowo jednak projekt konfederacji tracił na atrakcyjności i poszczególne narody skłaniały się do tworzenia własnych państw narodowych, o czym szerzej będzie w kolejnej części Nieznośnego ciężaru….
Pomimo pewnej przychylności ze strony niemieckich władz okupacyjnych, które dopuszczały możliwość funkcjonowania białoruskiego życia społecznego, okres funkcjonowania Ober Ostu nie zawsze był dla Białorusinów łaskawy. Podstawową niedogodnością był system rekwizycji, który okupanci rozwinęli na szeroką skalę. Potencjał ekonomiczny państw centralnych był w porównaniu z ich przeciwnikami znacząco mniejszy. W celu poprawy swojego położenia Niemcy i ich sojusznicy na szeroką skalę rozwinęli program eksploatacji podbitych obszarów i ich ludności. Wstępem do tych działań było wprowadzenie specjalnych paszportów dla ewidencji mieszkańców Ober Ostu oraz inwentaryzacja ich majątków, co miało pozwolić okupantom na opracowanie systemu podatkowego. Życie na okupowanych terenach utrudniała godzina policyjna oraz ograniczenia w ruchu pomiędzy powiatami. Najbardziej bolesnym jednak elementem niemieckiej okupacji były wspomniane wcześniej przymusowe rekwizycje. Rozpoczęły się one już z momentem wejścia Niemców na ziemie białoruskie. Oznaczało to, że odejście na wschód Rosjan wcale nie kończyło kłopotów, których początkiem była prowadzona przez nich polityka „spalonej ziemi”. Rekwizycjom podlegało praktycznie wszystko. Niemcy pod groźbą grzywien i kar więzienia zabierali nie tylko surowce i materiały takie jak miedź, cynk i aluminium. Na potrzeby wysiłku zbrojnego Rzeszy odbierano nawet garnki, patelnie, czajniki. Każdej rodzinie wyznaczono limity żywności, którą mogła ona przechowywać, a wszystko, co było powyżej, rekwirowano. Dla zachowania pozorów ustalano cenę odebranych rzeczy, ale wypłacane pieniądze były raczej mało atrakcyjne wobec konkretnych strat, które ponosiła ludność. W związku z tym często uciekano się do ukrywania przed Niemcami poszukiwanych przez nich rzeczy, co skutkowało nasilającymi się konfiskatami mienia i represjami. Do tego wszystkiego dochodziła jeszcze kontrola wymiany handlowej. To wszystko sprawiło, że kwitł czarny rynek i spekulacja.
Punktem zwrotnym dla I wojny światowej na froncie wschodnim okazała się rewolucja lutowa, która zakończyła erę caratu i otworzyła drogę rewolucji bolszewickiej. Nowy rząd, który utworzył Lenin i jego współpracownicy, zasiadł na początku 1918 r. do rokowań pokojowych z Niemcami i Austro-Węgrami. Ceną jaką przyszło mu zapłacić za zakończenie wojny z państwami centralnymi było m.in. oddanie ziem białoruskich. Dzięki temu na horyzoncie zamajaczyła Białoruska Republika Ludowa.
Część 1: Korzenie
Część 2: W prawosławnym Imperium. Rosja i Białorusini do 1864 r.
Część 3: Białoruski ruch narodowy do 1914 roku.
Jeden komentarz