Koniecznie należy sobie zdać sprawę, że Białoruś, Rosja, Ukraina i Mołdawia stanowią jedną cywilizację u fundamentów której leży jedna prawosławna wiara
Cyryl, Patriarcha Moskwy i całej Rusi
Białoruś nadal jest przywiązana do idei integracji z Rosją, ale w pewnych kwestiach pozostaje nieugięta. Nasz kraj nigdy nie wejdzie w skład Federacji Rosyjskiej
Aleksander Łukaszenka
Powyższe cytaty dobrze ukazują podstawowy problem, przed jakim stoją relacje białorusko-rosyjskie na przestrzeni wieków, a mianowicie: jak zachować odrębność pomimo bliskości? Ów dylemat nie jest jedynie zagadnieniem dotyczącym stosunków pomiędzy Rosjanami i Białorusinami, ale pada w kontekście relacji pomiędzy wieloma spokrewnionymi z sobą narodami i grupami etnicznymi na świecie. Szczególnej wagi nabiera ta kwestia w sytuacji, w której jedna ze stron jest ewidentnie silniejsza od pozostałych i rości sobie prawo do hegemonii nad „młodszymi braćmi”, bądź wręcz uważa, że powinni się oni zlać z nią w idealną jedność.

Przodkowie Rosjan i Białorusinów (a także Ukraińców) tworzyli przed wiekami jedno państwo, do którego odwołują się dzisiaj ich potomkowie – Ruś Kijowską. Powstały w IX wieku wśród Słowian Wschodnich organizm państwowy ze stolicą w Kijowie, scementowany przez przyjęte wiek później prawosławie stosunkowo krótko przetrwał jako jedność. Już w XI wieku termin „Ruś Kijowska” zaczął oznaczać szereg różnych księstw powstałych w wyniku rozbicia dzielnicowego, które nastąpiło po śmierci Jarosława Mądrego. Spośród szeregu księstw powstałych w wyniku rozpadu jedności Rusi, białoruski ruch narodowy „adoptował” w XIX wieku dwa: księstwo połockie oraz turawsko-pińskie. Oba organizmy (w szczególności zaś pierwszy z nich) cieszyły się pewną odrębnością jeszcze w czasach gdy Ruś funkcjonowała jako całość, co czyniło je tym wdzięczniejszymi elementami tworzonej później białoruskiej tradycji państwowej. Podporządkowanie Rusi przez Mongołów w 1240 r. sprawił, iż księstwa położone na terytorium dzisiejszej Białorusi zaczęły stopniowo wędrować w orbitę wpływów litewskich. W XIV wieku Wielkie Księstwo Litewskie wchłaniało kolejne obszary Rusi. Z czasem państwo, którego rdzeniem były zamieszkane przez Bałtów obszary nad Morzem Bałtyckim, stało się największym organizmem politycznym w późnośredniowiecznej Europie sięgającym Morza Czarnego. Chociaż jego elity rządzące były bałtyjskiego pochodzenia, to jak oceniają historycy na przełomie XIV i XV wieku ok. 80% jego mieszkańców było prawosławnymi Rusinami. W większości słowiański skład etniczny oraz dominacja chrześcijaństwa wschodniego sprawiły, że także etnicznie litewska elita rządząca księstwem zaczęła podlegać wpływom wschodniosłowiańskim i przechodzić z tradycyjnych pogańskich wierzeń na prawosławie (sam Jagiełło, zanim przyjął chrzest w obrządku zachodnim, rozważał przejście na to wyznanie).
Wchłonięcie księstwa połockiego oraz turawsko-pińskiego przez Litwę miało bardzo doniosłe znaczenie dla budowania tożsamości białoruskiej. Oto późnośredniowieczna Ruś po rozluźnieniu się mongolskiego panowania zaczęła się z powrotem konsolidować wokół dwóch odrębnych centrów. Pierwszym była wspomniana Litwa, która weszła w bliskie relacje z Polską oraz drugim, którym było położone dalej na wschodzie Wielkie Księstwo Moskiewskie. Całe terytorium dzisiejszej Białorusi oraz większa część terytorium dzisiejszej Ukrainy rozwijały się przez kolejne wieki w polsko-litewskim organizmie politycznym, który był całkowicie innym konceptem niż rosyjski.
Stosunek do dziedzictwa Wielkiego Księstwa Litewskiego odzwierciedla na współczesnej Białorusi w dużym stopniu stosunek do relacji z Rosją. Dla środowisk, które nazywa się „opozycyjnymi”, czasy przynależności ziem białoruskich do Wielkiego Księstwa są fundamentem, na którym należy budować tożsamość i odrębność względem wschodniego sąsiada. Historia Litwy po zawartej w 1569 r. unii lubelskiej jest również ważnym elementem wskazywania na to jak silne są korzenie białoruskiej demokracji i jak nienaturalny jest dla Białorusinów stan łukaszenkowskiego zamordyzmu, który ma niechybnie rosyjskie korzenie.

W powszechnej opinii Polaków Wielkie Księstwo Litewskie uważane jest od momentu zawarcia w 1385 r. unii w Krewie za część państwa polskiego. Owe podejście ukształtowane zostało w oparciu o procesy polonizacyjne, które z czasem doprowadziły do przejęcia kultury polskiej oraz katolicyzmu przez niemal całą jego elitę. Opinia ta ignoruje cały szereg prawnych oraz kulturowych różnic pomiędzy Koroną Królestwa Polskiego, oraz Wielkim Księstwem Litewskim, które występowały pomiędzy obydwoma organizmami także po zawarciu w 1569 r. unii realnej w Lublinie. Niniejszy tekst nie jest poświęcony kwestiom relacji pomiędzy obydwoma organizmami tworzącymi od XVI wieku I Rzeczpospolitą, tylko zagadnieniu stosunków pomiędzy Rosją a Białorusią na przestrzeni dziejów. Tym nie mniej należy wspomnieć o paru kwestiach dotyczących rosyjskiego oraz białoruskiego punktu widzenia na wydarzenia z czasów nowożytnych.
W rosyjskiej ideologii państwowej naczelne miejsce zajmowało i zajmuje „zbieranie ziem ruskich”. Termin ten oznacza, iż wszystkie tereny zamieszkałe przez prawosławnych wschodnich Słowian winny znaleźć się w jednym organizmie państwowym. Idea ta napędzała rozrost terytorialny Wielkiego Księstwa Moskiewskiego, które w końcu średniowiecza awansowało siebie samo do rangi cesarstwa zastępując tym samym Cesarstwo Bizantyjskie w roli protektora prawosławia. Jak wspomniano wcześniej w skład Litwy weszła ogromna część ziem ruskich z Kijowem na czele. W Moskwie ten fakt budził chęć dokonania rekonkwisty. Użycie terminu „rekonkwista” znanego z Półwyspu Iberyjskiego nie jest przypadkowe. Podobnie bowiem jak chrześcijańskie państwa na terenie dzisiejszej Hiszpanii i Portugalii, Moskwa motywowana była wiarą w to, że odzyskuje ziemie, które powinny do niej należeć jako do prawowitej spadkobierczyni Rusi Kijowskiej i ma do tego religijne umocowanie będąc centrum światowego prawosławia. W końcu XV wieku rozpoczęła się seria konfliktów pomiędzy Litwą a Moskwą. Szybko jasne stało się, że Moskwa zdobywa przewagę i Wielkie Księstwo potrzebowało wsparcia Korony. Dzięki połączeniu sił ekspansja moskiewska została powstrzymana a do rangi ważnego dla białoruskiego ruchu narodowego symbolu urosło rozgromienie w 1514 r. przez wojska polsko-litewskie dowodzone przez Konstantego Ostrogskiego wojsk moskiewskich w bitwie pod Orszą.
Wielkie Księstwo Litewskie rządzone było od końca XIV wieku przez katolickich władców. Z krótkimi przerwami byli oni wspólnymi monarchami także dla Polski. Szlachecka elita księstwa jeszcze długo pozostawała w większości prawosławna i używała języka ruskiego, który często we współczesnej literaturze określany jest jako „starobiałoruski”. Starobiałoruski był aż do 1696 r. urzędowym językiem litewskiej części państwa, w którym prowadzono m.in. kancelarię książęcą, prowadzono Metrykę Litewską czy publikowano statuty litewskie. W języku tym w 1517 r. wydrukowano Biblię. Inicjatorem przedsięwzięcia był uważany za ojca białoruskiej literatury Franciszek Skaryna. Wiek XVI był pomyślny dla terenów dzisiejszej Białorusi. Moskwa pomimo pewnych sukcesów nie była w stanie w tamtym okresie zagrozić mocno Litwie, choć było to efektem wsparcia otrzymywanego z Korony. Prawosławie nadal dominujące na obszarze Litwy czuło presję ze strony katolicyzmu a po rozpoczęciu reformacji także protestantyzmu w kalwińskim wydaniu, ale pozytywnym aspektem tej sytuacji był jego rozwój intelektualny i organizacyjny, co odróżniało go od wsobnego prawosławia moskiewskiego.
Powstałe oficjalnie w 1547 r. Carstwo Rosyjskie uzyskało jednak pod koniec wieku duży atut, który Rosja wykorzystuje po dziś dzień. Dzięki machinacjom udało się w 1589 r. uzyskać caratowi patriarchat. Od tej pory władcy Rosji mając wzorem cesarzy bizantyjskich podporządkowany sobie patriarchat wzmocnili swoje roszczenia do zwierzchnictwa nad prawosławnymi mieszkańcami Rzeczpospolitej, którzy nie dość, że byli poddanymi katolickich heretyków, to jeszcze najwyższy rangą duchowny prawosławny w ich kraju – tj. metropolita kijowski – stał według tradycji kościołów wschodnich niżej od patriarchów. Odpowiedzią Rzeczpospolitej na zagrywkę carów była zawiązana w 1596 r. unia brzeska. Wokół tego wydarzenia narosło wiele mitów oraz powstał szereg naukowych analiz. Często można przeczytać, iż podporządkowanie kościoła prawosławnego w Rzeczpospolitej papieżowi było aktem wykonanym wbrew samym prawosławnym. Jest to interpretacja przez wieki chętnie powtarzana przez historiografię rosyjską oraz oficjalną propagandę Moskwy. Jest ona na tyle skuteczna, że ma spory posłuch także w innych krajach jak, chociażby w Polsce. Sprawa jest jak to bywa w przypadku doniosłych historycznych wydarzeń bardziej złożona.
Zawarcie unii brzeskiej nie było efektem stosowania przymusu przez ultrakatolickiego Zygmunta III Wazę i kościół rzymskokatolicki, choć nie da się ukryć, że katolicy jeszcze przed wstąpieniem na tron Zygmunta wielokrotnie starali się wywierać presję na prawosławnych próbując pośrednio lub bezpośrednio podporządkować ich Rzymowi. Prawosławie miało jednak w XVI wieku nadal potężnych protektorów wśród ruskich książąt, jak na przykład w osobie Konstantego Ostrogskiego, który zresztą starał się zwalczać aktywnie unię. Tym niemniej w latach 90. XVI wieku pod wpływem powstania patriarchatu w Moskwie część hierarchii prawosławnej w Rzeczpospolitej zaczęła skłaniać się ku idei unii i rozpoczęła negocjacje ze stroną katolicką. Ostatecznie większość dostojników prawosławnych ze znaczącymi wyjątkami w postaci biskupów lwowskiego i przemyskiego zgodziło się przystąpić do unii z Rzymem tworząc kościół unicki, który zachował wschodnią liturgię uznając jednocześnie zwierzchność papieża. Ci z wiernych oraz duchownych, którzy odmówili, pozostali członkami kościoła prawosławnego (dyzunitami). Kościół prawosławny był aż do czasów panowania Władysława IV poza systemem prawnym Rzeczpospolitej, co było jednym z głównych przyczyn wybuchu powstań kozackich.
Jednym z efektów unii lubelskiej z 1569 r. było uszczuplenie powierzchni Wielkiego Księstwa o tereny Podlasia oraz dzisiejszej Ukrainy. Zostały one włączone bezpośrednio do Korony. Ziemie białoruskie w całości znajdowały się dalej w litewskiej części Rzeczpospolitej i ten stan rzeczy trwał aż do epoki rozbiorowej, kiedy to stopniowo dzisiejsza Białoruś wchłaniana była przez Imperium Rosyjskie. W przeciwieństwie do terenów ukraińskich, na obszarach Wlk. Księstwa przyjęcie unii nie spowodowało aż takich napięć. Prawosławie utrzymywało się przede wszystkim na obszarach wschodnich tuż przy granicy z Rosją. Większość prawosławnej ludności stopniowo przechodziła do kościoła unickiego, co ułatwiał fakt, iż dla przeciętnego wiernego kwestie obrzędowe pozostały bez zmian. Natomiast ruskie elity ulegały procesom polonizacji i przechodziły na katolicyzm w obrządku łacińskim, co w dłuższej perspektywie spowodowało zredukowanie ludności białoruskiej do rangi narodu chłopskiego bez szlacheckiej elity. Przyjęcie unii brzeskiej rozsierdziło cerkiew rosyjską. Moskwa odebrała ją – i słusznie – jako działanie polityczne zmierzające do wbicia klina pomiędzy Rosją a resztą Słowian Wschodnich. Państwo carów od razu przystąpiło do zwalczania unii na drodze propagandowej i militarnej.
Do połowy XVII wieku w relacjach pomiędzy Rosją a Rzeczpospolitą dominowała ta druga. Sytuacja uległa zmianie w II połowie stulecia. Pierwszą oznaką zmiany była wojna polsko-rosyjska, która wybuchła w 1654 r. jako pokłosie zaangażowania cara Aleksego Romanowa w powstanie chmielnickiego i zawarcie unii perejasławskiej pomiędzy Kozakami Zaporoskimi a Rosją. Armia rosyjska pod osobistym dowództwem cara dokonała inwazji na Wielkie Księstwo. Padł Mińsk, a potem Rosjanie zdobyli samo Wilno. Wojnie towarzyszyła potworna klęska głodu oraz epidemie. Moskwa wstrzymała działania wojenne w związku z atakiem Szwecji na Rzeczpospolitą – słynnego Potopu – ale wznowiła je natychmiast po jego zakończeniu. Pomimo sukcesów polsko-litewskich rozejm zawarty w Andruszowie w 1667 r. był porażką, gdyż oddawał Rosji ogromne połaci wschodniej Rzeczpospolitej ze Smoleńskiem i Czernichowem. Kijów, który miał czasowo dostać się pod władzę Rosji nigdy już do Rzeczpospolitej nie powrócił, co potwierdził pokój Grzymułtowskiego z 1686 r.
Dla Rosji XVII – wieczne sukcesy w walkach z Polską i Litwą były zapowiedzią jeszcze większych w stuleciu następnym. Silnie urósł prestiż caratu. Odbicie Kijowa było ogromnym propagandowym sukcesem. Pochodzący z Połocka na dzisiejszej Białorusi duchowny i pisarz Symeon Połocki, dawniej unita, później prawosławny, traktował zdobycze carów jako wyzwolicieli i opiewał ich w swych tekstach. Pomimo, iż dla prawosławnych duchownych i dużej części ludności Rosja była oswobodzicielką, to większość ruskiej ludności Wielkiego Księstwa była lojalna wobec Rzeczpospolitej. Jej warstwy wyższe zdawały sobie sprawę z różnic cywilizacyjnych pomiędzy Rosją a Rzeczpospolitą. Rosyjski ustrój monarchii absolutnej nie był dla nich zbyt atrakcyjny. Kiedy Rosjanie atakowali Litwę nie mogli liczyć na „piątą kolumnę”. Zresztą, abstrahując od kwestii ideowych armia rosyjska była armią inwazyjną, która dokonywała kontrybucji, niszczyła mienie oraz porywała w niewolę ludność. Już od XVI wieku państwo carów stosowało bowiem szeroko zakrojoną politykę masowych przesiedleń ludności. Dotyczyła ona nie tylko poddanych caratu, ale także jeńców wojennych oraz uprowadzonych w czasie działań wojennych cywilów. W XVII wieku tysiące mieszkańców Wielkiego Księstwa zostało wywiezionych do Rosji. Jeżeli dodamy do tego zmarłych w wyniku działań wojennych oraz chorób i głodu, to Litwa mogła utracić nawet 50% ludności. Wyludnienie ogromnych obszarów przyspieszyło upadek gospodarczy a w XVIII wieku ułatwiło opanowanie tych obszarów przez Rosję.
Piotr Wielki zwasalizował Rzeczpospolitą. Kiedy w 1717 r. tzw. Sejm niemy obradował pod bagnetami jego żołnierzy, działo się to zaledwie 105 lat od zdobycia przez wojska polsko-litewskie Moskwy. Przez pierwsze pół wieku Rosja nie była zainteresowana bezpośrednim włączaniem obszarów Rzeczpospolitej do swego organizmu państwowego. Cały kraj był w Petersburgu postrzegany jako wasal, więc nie widziano potrzeby gwałtownego zmieniania tego stanu rzeczy. Armia rosyjska stacjonowała w Polsce i na Litwie a ambasada rosyjska miała ostateczny głos w sprawach wewnętrznych kraju. W I połowie XVIII wieku Rosjanie zaczęli budować nowoczesną ideę narodu imperialnego. Wykluczała ona możliwość istnienia innych niż Rosjanie narodów wschodniosłowiańskich. Objęcie tronu przez Katarzynę Wielką było zapowiedzią przyspieszenia „procesu zbierania ziem ruskich”.
W wyniku unii brzeskiej większość prawosławnej ludności z czasem przeszła do kościoła unickiego. Tym niemniej prawosławie nigdy nie zniknęło całkowicie. Od momentu zdominowania Rzeczpospolitej przez Rosję. Carat umiejętnie podsycał w prawosławnych ideę zjednoczenia z Moskwą. Już podczas koronacji Katarzyny w 1762 r. biskup mohylewski Jerzy Konniski wyrażał w Petersburgu radość „narodu białoruskiego” z powodu wstąpienia na tron nowej władczyni. Od poprzedniego stulecia carowie mieli w swojej tytulaturze „Białą Ruś”. Katarzyna szybko zaczęła spełniać nadzieje biskupa Konisskiego i innych prawosławnych hierarchów w Rzeczpospolitej. Równo 10 lat po koronacji Mohylew stał się częścią Imperium Rosyjskiego. Uradowany Konisski udał się do Petersburga podziękować carycy i porównał się do biblijnego Żyda, który z niewoli egipskiej zawędrował do Ziemi Obiecanej. I rozbiór nie był jednak pomysłem Rosji, tylko króla Prus Fryderyka Wielkiego. Tym niemniej machina, która miał do końca stulecia zlikwidować I Rzeczpospolitą została wprawiona w ruch a Rosja okazała się największym beneficjentem rozbiorów zajmując lwią część terytorium państwa polsko-litewskiego z ziemiami białoruskimi włącznie. Po II rozbiorze likwidacji Rzeczpospolitej nie zdołał powstrzymać nawet wywodzący się ze starej ruskiej szlachty, bohater narodowy Stanów Zjednoczonych, Polski, Białorusi oraz Litwy, Tadeusz Kościuszko. Powstanie, które wywołał zakończyło się porażką i zostało wykorzystane jako pretekst do przeprowadzenia kolejnego, ostatniego rozbioru.
Rok 1795 to istotna cezura w opowieści o relacjach rosyjsko-białoruskich. Imperium carów opanowało ziemie białoruskie. Nieoczekiwanie jednak carat zaczął odkrywać, że rzeczywistość jest bardziej skomplikowana od ideologii i mówiący ruskim językiem, w większości uczęszczający do unickich cerkwi mieszkańcy nowych guberni na zachodzie imperium, niekoniecznie pasują do imperialnego wzorca Wielkorusina. Odkrycie to zawiodło carat do przekonania, iż należy to zmienić.
2 komentarze